Suwałki. Na alkohol poszło znacznie więcej niż na wszystkie miejskie inwestycje!
Amatorzy piwa, wina i wódki zostawili w sklepach, barach oraz restauracjach aż 83,6 miliona złotych! To absolutny rekord wszech czasów!
Choć trudno to sobie wyobrazić, ale na alkohol ludzie wydali w Suwałkach w 2016 r. jeszcze więcej pieniędzy niż w latach poprzednich. Gdyby wykonać proste obliczenie, okazałoby się, że jeden suwalczanin, wliczając w to noworodki, przeznaczył w ciągu roku na wódkę, wino i piwo ponad 1,2 tys. zł. Czyli miesięcznie - ponad 100 zł.
Tego typu obliczenia nie są jednak do końca wiarygodne. Wszak w suwalskich sklepach i barach alkohole kupują nie tylko mieszkańcy, ale też turyści oraz Litwini. - Latem ruch jest większy niż zimą - mówi sprzedawca ze sklepu w centrum. - Turyści szukają lepszych piw, szczególnie pochodzących z małych browarów. Dosyć chętnie kupują też droższe gatunki whisky, których ceny oscylują wokół 100 zł oraz wina.
W tygodniu najlepiej sprzedają się wódki. Czyste wciąż są najpopularniejsze, ale chętnych na kolorowe też nie brakuje. I jak mówią sprzedawcy, jest ich coraz więcej.
Powoli zmienia się też struktura spożycia piwa. Wciąż najlepiej sprzedają się najtańsze gatunki - za 2 zł i mniej. - Ludzie kupują też lepsze, czyli droższe piwa - opowiada sprzedawca. - Nawet takie za 5 zł.
Z roku na rok wzrasta także kwota, jaką wydajemy na wina. Tyle, że to niewielki wzrost.
Większość pieniędzy, bo prawie 80 mln zł, wydano w sklepach, przede wszystkim w marketach. Reszta przypada na bary i restauracje. Tam największym wzięciem cieszyło się piwo (2,3 mln zł), potem alkohole mocne (1,4 mln zł) i wino (294 tys. zł).
W 2016 r. suwalska izba wytrzeźwień odnotowała 1904 pobyty. W tym przypadku przyjmuje się jednostkę (a nie osoby), gdyż niektórzy bywali w tym miejscu po wiele razy. To znacznie mniej niż w latach poprzednich. Wtedy odnotowywano po 2,5 tysiąca pobytów.
- Trudno się nie niepokoić tym, że mieszkańcy wydają na tzw. napoje wyskokowe dużo pieniędzy - mówi Andrzej Turowski, przewodniczący Miejskiej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych w Suwałkach. - Z drugiej strony, nie ma podstaw do twierdzenia, iż jesteśmy jakimś szczególnie rozpitym miastem.
Przewodniczący nie sądzi, by w Suwałkach było zbyt dużo punktów sprzedaży alkoholu, co niektórzy sugerują. Informuje jednak, że komisja zajmie się wkrótce wnioskiem policji o wprowadzenie ograniczeń w nocnej sprzedaży trunków.