Sweter z reniferem, prawdziwy hit [ZDJĘCIA, WIDEO]
Kiedyś synonim obciachu, dziś ulubiony prezent pod choinkę. Z reniferami, Mikołajem czy bałwankiem. Świąteczne swetry. A raj dla swetromaniaków znajduje się w Orzeszu.
Z reniferem, ze świecącymi lampkami, niektóre nawet z muzyką - oto swetry świąteczne w roku 2016. Kiedyś prawdziwy obciach i prezent, który lądował na samym dnie szafy. Dzisiaj - prawdziwy hit i pożądany upominek pod choinkę. Okres przedświąteczny to bardzo gorący czas dla ich producentów. Na Śląsku handlują nimi bracia Hanuskowie z Orzesza (powiat mikołowski). Co ciekawe, najpierw podbili Warszawę, a dopiero teraz podbijają Śląsk. W ich swetrach chodzą między innymi aktorka Aleksandra Szwed, Marina Łuczenko-Szczęsna, Magda Mołek czy Marcin Meller. Co jest w nich tak niezwykłego? Postanowiłam to sprawdzić i pomóc w pakowaniu zamówień świątecznych. Tak powstał kolejny odcinek naszego programu „Tu byłam”.
Najbardziej pożądane? Czerwone z reniferem
Do Orzesza, gdzie znajduje się magazyn firmy braci Hanusków, docieram 13 grudnia rano. Przedświąteczna gorączka pakowania już trwa. Uśmiechem wita mnie jeden z braci, Grzegorz Hanusek. - Dobrze, że już jesteś. Zobacz, ile tutaj jeszcze pracy - mówi. Swetry są dosłownie wszędzie, część już spakowana i ułożona na solidnych stosach pod ścianą. Na oko: kilkaset sztuk, a jeszcze więcej czeka na spakowanie.
- Teraz jest już nieco więcej miejsca. Wcześniej nie dało się tu wejść, ale wszystkie elfy uwijają się jak mrówki. Renifery zresztą też, w końcu muszą dostarczyć na czas wszystkie paczki - dodaje Hanusek. Które wzory są najbardziej popularne? - Zdecydowanie najwięcej sprzedaje się czerwonych swetrów z sympatycznym reniferem, ale także te z nadrukami z przymrużeniem oka, jak ten z reniferem czy Mikołajem „po kielichu”. Są też swetry z nadrukiem wesołej choinki - dodaje.
Kilka tysięcy swetrów przed świętami
Bracia firmę założyli w 2011 roku. Ale wówczas swetry nie były tak popularne i trudniej było je sprzedać. Dzisiaj jest zupełnie inaczej. - To dlatego, że dotarła do nas ta tradycja - mówi Grzegorz Hanusek. Chodzi mu o to, że wzorem mieszkańców USA, także i u nas w święta w dobrym tonie jest założyć taki sweter.
- Coraz częściej spotykamy na ulicach czy w sklepach ludzi w naszych swetrach. Mało tego, inni podchodzą do nich i pytają, gdzie kupili sweter. Muszę przyznać, że wtedy rozpiera mnie duma - przyznaje Hanusek. Interes tak się rozkręcił, że każde ręce do pomocy się przydają.
- Od czego mam zacząć? - dopytuję Grzegorza.
- Proszę, tutaj masz zamówienia, trzeba to wszystko spakować - uśmiecha się.
- Aż tyle? - pytam z niedowierzaniem.
- Dobra, dobra, nie ociągaj się, bo sporo pracy przed nami. Trzeba to robić szybko, ale bardzo skrupulatnie. O pomyłce nie może być mowy - dodaje Grzegorz i idzie przynieść kolejną partię swetrów, które trzeba przygotować do wysyłki.
Jak ja to wszystko ogarnę? Swetrów jest tyle, że nie wiem, w co najpierw włożyć ręce.
Hanuskowie nie mogą narzekać, ich swetry naprawdę rozchodzą się na pniu. Każdego roku przed świętami sprzedają po kilka tysięcy. Ceny: od 50 do około 130 złotych. W ofercie znajdziemy także swetry z sympatycznymi nadrukami dla dzieci. Strona internetowa sklepu, przez którą można składać zamówienia, przed świętami była rozgrzana do czerwoności. Większość wzorów została dawno wyprzedana.
- I cieszymy się z tego bardzo - mówi Grzegorz. - Prawdziwe szaleństwo jest też w naszym sklepie w Krakowie. Tam naprawdę wszystkie elfy i pomocnicy muszą się mocno sprężać, ale to dobrze; to znaczy, że już w jakiś sposób udało nam się wypromować modę na swetry świąteczne.