Z dziennika byłego rzecznika (4). Przez 11 lat ksiądz Robert Nęcek był rzecznikiem Archidiecezji Krakowskiej i brał udział w ważnych wydarzeniach. Dziś opisuje swoją nieoczekiwaną podróż do Chicago na premierę filmu „Świadectwo”.
Amerykańska podróż w maju 2009 roku była dosyć niespodziewana. Zaproszenie archidiecezji Chicago było skierowane do kardynała Dziwisza i dotyczyło amerykańskiej premiery „Świadectwa”. Jednak przygotowania do uroczystości na Skałce ku czci św. Stanisława uniemożliwiły zaoceaniczną podróż biskupowi Krakowa. Dlatego zaproszenie wystosowano dla rzecznika prasowego Archidiecezji Krakowskiej. Była to wizyta błyskawiczna, intensywna, trwająca trzy dni.
Po wylądowaniu na lotnisku w Chicago, spotkanie z ambasadorem Rycerzy Maltańskich Przemysławem Hauserem, szybki przejazd do hotelu i przygotowanie się do dwóch wywiadów telewizyjnych i radiowych. Pierwszy miał miejsce w siedzibie elewizji Polvision, która nadaje z najwyższego budynku mieszkalnego w Chicago Trump Tower.
Następnie w towarzystwie szefowej stacji, red. Agnieszki Pokropek zwiedzaliśmy ścisłe centrum miasta. Nieco później -dzięki uprzejmości red. Delii Gallagher -rozmowa dla amerykańskiej telewizji CNN, a w końcu finisz w Wietrznym Radio.
Premiera w chicagowskim Copernicus Theaterbyła wydarzeniem, na które zabrakło biletów już cztery tygodnie wcześniej. Świadczyło to o wielkiej tęsknocie za wielkim polskim papieżem. Ponad trzysta osób czekało przed amfiteatrem licząc na wolne miejsca. Warto wspomnieć, że w 1977 roku rozpoczęto poszukiwania stałej siedziby Polskiego Centrum Kultury w Chicago, a w 1979 roku przebudowano już stary budynek Gateway Theatre, który znajdował się w pobliżu alei Millwaukee i Lawrence. Następnie wzniesiono „Wieżę Solidarności” z dopasowaną elewacją, a zewnętrzną część budynku tak zmodyfikowano, aby przypominała Zamek Królewski w Warszawie.
Wieża jest repliką zamkowej wieży zegarowej. Można ją zauważyć jadąc drogą ekspresową Kennedy, która przebiega w pobliżu lotniska Chicago - O`Hare.
W takiej właśnie konwencji odbyła się premiera filmu o Janie Pawle II widziana oczyma jego sekretarza, w której narratorem był Michael York, brytyjska, filmowa ikona z Hollywood, uhonorowana gwiazdą na Hollywood Walk of Fame za swoje filmowe osiągnięcia.
To właśnie York przypomniał, że Jan Paweł II był Polakiem, dlatego będzie to polska opowieść. Jednak jest to także, jak dodał, opowieść uniwersalna.
- Dla mnie - jak mówił - ten film to wielkie doświadczenie. Uczę się wielu nowych rzeczy o papieżu. On był wielkim człowiekiem. Nasza obecność w miejscu, gdzie się uczył i pracował, nadaje niesłychanej głębi całemu przedsięwzięciu.
Pamiętam - jak goszczący w krakowskiej kurii Michael York i jego żona Pat - oglądali ze szczególnym skupieniem rzeczy należące do świętego papieża.
Jadąc w Chicago autem z Przemysławem Hauserem, producentem filmu, zapytałem: jak to się stało, że właśnie York został zaproszony do filmu o papieżu?
W odpowiedzi usłyszałem, że Stolica Apostolska miała wpływ na to, która z aktorskich gwiazd będzie narratorem. Do Rzymu trafiła karteczka z nazwiskami: Michael York, Mel Gibson, Sean Connery, Bob Hoskins. Lista wróciła do producenta z podkreśleniem -przy nazwisku Michael York.
Brytyjski aktor z Hollywood twierdził że ta rola była mu przeznaczona. Jego praca miała łączyć się z dwoma tygodniami zdjęciowymi - tydzień w Krakowie i tydzień w Rzymie. W tym czasie kręcił inny film w Rosji i w Izraelu. W jego terminarzu znalazły się jednak niecałe dwa wolne tygodnie i to w tych dniach, kiedy przewidziane były zdjęcia do „Świadectwa”. Pierwszy termin pasował do zdjęć w Krakowie, a drugi pokrywał się ze zdjęciami w Rzymie. To rzeczywiście wyglądało jak przeznaczenie..
W filmie Michael York jako narrator przeprowadzał widzów przez najnowszą historię i jako aktor brał udział w kręceniu filmu w Kaplicy Sykstyńskiej, co jest niespotykane. York stwierdził, że nie będąc Polakiem, ani katolikiem mógł łatwiej podejść do udziału w filmie o papieżu. Dodał, że „Świadectwo” to opowieść nie tylko o papieżu. To opowieść o upadku komunizmu i o solidarności. Dla gwiazdy z Hollywood fascynującym był fakt, że Karol Wojtyła, mając wyjątkowe predyspozycje aktorskie, zostawił aktorstwo, by za scenę obrać sobie cały świat.
Metropolita krakowski z powodu nieobecności w Chicago swoje wystąpienie nagrał na video, pozdrowił zgromadzonych i wyraził nadzieję, że film przyczyni się nie tylko do wspomnienia Jana Pawła II, ale nade wszystko zachęci do zainteresowania się na nowo jego nauką. Film został przyjęty gromkimi brawami i owacjami.
Następnego dnia, gdy emocje filmowe już opadły nastąpiło krótkie zwiedzanie Chicago.
W John Hancock Center usłyszałem, że trzy tygodnie później Uniwersytet Northeastern Illinois nada największemu budynkowi uniwersyteckiemu imię Lecha Wałęsy, byłego przywódcy Solidarności, laureata pokojowej Nagrody Nobla i prezydenta Polski. Zatem pobyt w Chicago zakończyłem miłym polskim akcentem.