Świat nauki w szoku, a prokuratura szuka komunizmu
Po akcji policji na konferencji poświęconej Marksowi.
Minister przeprasza naukowców, rektor mówi o łamaniu prawa, a szczecińska prokuratura nie ma sobie nic do zarzucenia.
– To zastraszenie środowiska i zapowiedź świata pod dyktaturą – komentuje zachowanie śledczych prof. Jerzy Kochan. To reakcje na wysłanie policji, aby sprawdziła, czy naukowcy popierają komunizm.
Szokująca nie tylko dla świata nauki decyzja Prokuratury Rejonowej Szczecin-Zachód wywołała wczoraj prawdziwe trzęsienie ziemi. Sprawę opisaliśmy w poniedziałkowym „Głosie”.
Słowa oburzenia płynęły nie tylko ze środowisk uczelnianych. Rektora Uniwersytetu Szczecińskiego przeprosił osobiście Joachim Brudziński, minister spraw wewnętrznych i administracji, choć podlegli mu policjanci tylko wykonywali polecenie prokuratury.
W piątek funkcjonariusze sprawdzali, czy naukowa konferencja w Pobierowie poświęcona Karolowi Marksowi jest propagowaniem komunizmu. Zlecenie dostali z prokuratury, do której wpłynęło zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Policjanci spisali organizatorów i zrobili zdjęcia czasopism poświęconym lewicy. Periodyk jest dostępny na rynku od lat. W konferencji brało udział kilkudziesięciu naukowców, w tym profesorowie z pięciu polskich uniwersytetów.
– Policjanci powiedzieli mi, że mają sprawdzić, czy nie jest tu prowadzona działalność antynarodowa. Powoływali się na konstytucję i ustawę o IPN – tłumaczy współorganizator prof. Jerzy Kochan z US.
– To pierwszy taki przypadek ingerencji w spotkanie naukowe w wolnej Polce – dodał Tymoteusz Kochan, filozof.
Reakcja rektora
Ośrodek w Pobierowie należy do Uniwersytetu Szczecińskiego. Zgodnie z ustawą o uczelniach wyższych, policja nie może prowadzić tu działań bez zgody rektora. Ale nikt o akcji go nie zawiadomił. Wczoraj prof. Edward Włodarczyk wydał ostre oświadczenie. Interwencję nazwał nieuprawnioną i naruszającą prawo. Zapowiedział, że wystąpi „do odpowiednich służb z wnioskiem o wyjaśnienie okoliczności interwencji”. Przypomniał, że konferencje w Pobierowie odbywają się od wielu lat, a ich program jest dostępny w internecie.
Prokuratura nie widzi problemu
Według prokuratury, wszystko odbyło się zgodnie z prawem, a zarzuty rektora dotyczące złamania prawa nie dotyczą tej sytuacji.
– Ewentualne treści, które mogłoby naruszać prawo, zdaniem zawiadamiającej osoby, miały być propagowane podczas tej konferencji. Zapadła więc decyzja, aby dokonać stosownego sprawdzenia w tym zakresie. Oczywiście w sposób, który nie zakłóci przebiegu konferencji. I według mojej wiedzy, nie została zakłócona – powiedziała prokurator Joanna Biranowska-Sochalska z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.
Funkcjonariusze nie słuchali wykładów, więc nie wiadomo, na jakiej podstawie prokurator może orzec, czy naukowcy pochwalali komunizm. Prokuratura nie wyklucza zbierania kolejnych dowodów.
– Sprawa nie jest zakończona. Prokurator podejmie decyzję po analizie materiałów dowodowych – dodaje prok. Biranowska-Sochalska.