Świat władzy, świat covidu. Dwie rzeczywistości
Życie toczy się w Polsce w dwóch rzeczywistościach. Jedna – rządowa. Jej sens: przedłużenie władzy PiS i obozu władzy.
Chodzi o to, że wszyscy spodziewają się kryzysu i nieuniknionego spadku poparcia dla władzy, która w czasach kryzysu uwija się mozolnie ale tylko nad jednym.
Nad kombinowaniem, jak korzystając z nieuwagi ludzi wzmocnić swoje wpływy,jak udrożnić dostęp swoich ludzi do pieniędzy itd. I jest druga rzeczywistość: to świat covidu. W świecie covidu jedni umierają, inni chorują, jeszcze inni choroby się boją. Ale prawie wszyscy siedzą w domach i wszyscy nosza maseczki i wszyscy stracą na tym, co się dzieje. Dzisiaj władza ma dla świata covidu w ofercie głownie kilka kolejnych miesięcy opowieści o wyborach. Zacznie się od teraz, od pisania ustawy o wyborach, będzie o tym, czy w tej sprawie ma coś do powiedzenia Sąd Najwyższy czy tylko ma podpisać dyspozycje, które przyszły z Partii (tej Partii). Ludzie w świecie covidu mają mieć zajęte ręce i głowy problemami władzy.
Wybory 10 maja byłby dla Polski tragiczne z wielu powodów. Dobrze, ze ich nie będzie – przy okazji okazało się, że władza jednak nie może wszystkiego. Ale do entuzjazmu porozumieniem dwóch Jarosławów powodów nie ma: nauczmy się jako Polacy robić rachunki. Zapłacone było za karty do głosowania, za urny do głosowania, za kampanie wyborcze kandydatów, wielu ministrów zamiast zajmować się zdrowiem Polaków i biznesem polskich firm zajmowało się tylko wyborami w politycznym ukropie – to zyski utracone. Do tego dodajemy zmarnowaną reputację na Zachodzie, kolejne podziały w społeczeństwie. To wszystko kosztuje. W czasie, w którym w Polsce trwał wyborczy dense macabre wiele rządów na świecie – zajmowało się czym potrzeba. Ich samochód jechał – nasz boksował. Czy my jesteśmy tak bogaci, że stać na palenie dolarami w kominku tylko dla kaprysu władzy?
W świecie covidu to wygląda tak: choroba, kłopoty służby zdrowia, bezrobocie, susza, napięcie USA-Chiny z jego gospodarczymi skutkami a niektórzy mówią, że wręcz wojna. Ale kogo to na rządowym Olimpie obchodzi? Mamy rząd egoistów, partyjny gabinet, który do końca będzie bronił swoich interesów, do końca czyli do czasu, kiedy naród się zorientuje, ze jest robiony w bambuko. Polsce potrzebna jest władza, która w takim czasie zajmie się tym co ważne – która spojrzy szerzej niż na interesy jednej partii, Polsce potrzebna jest władza, która w czysty i mądry sposób spożytkuje miliardy na walkę z kryzysem. Bez naiwności – rywalizacja polityczna wróci. Ale tymczasem tylko rząd specjalistów. Innej drogi nie ma.