Nie tylko politycy z naszego kontynentu potępili zamach w Brukseli. Nawoływano do obrony demokracji i globalnej walki z terroryzmem.
Europejskie kraje powinny zjednoczyć siły w walce o obronę demokracji przeciwko terrorowi – zaapelował po tragicznych wtorkowych wydarzeniach w Brukseli francuski prezydent François Hollande. – Cała Europa została zaatakowana – mówił Hollande, dodając, że nadszedł czas na postawienie tamy złu, którym jest terroryzm.
Podobne głosy dobiegły tuż po krwawych zamachach w belgijskiej stolicy z innych krajów naszego kontynentu. Stolica Unii została zaatakowana. Modlimy się za zmarłych, współczujemy ich bliskim – napisał szef greckiej dyplomacji.
Hiszpański premier Mariano Rajoy powiedział: – Terroryzm nigdy nas nie pokona. Unia demokracji w Europie będzie górować nad barbarzyńcami i szaleńcami.
Włoski premier Matteo Renzi napisał, że jego serce i duch są teraz w Brukseli, a minister spraw wewnętrznych w jego rządzie Angelino Alfano dodał, że uderzenie w Brukselę było ciosem wymierzonym w serce całej Europy.
Zdaniem szwedzkiego premiera Stefana Lofvena zamachy terrorystyczne w stolicy Belgii były wymierzone w demokrację. Nigdy nie zaakceptujemy terrorystycznych działań przeciwko otwartym społeczeństwom.
Potępili ataki także serbski premier Aleksandar Vučic oraz Donald Tusk , przewodniczący Rady Europejskiej. W Paryżu na wieży Eiffla zapaliły się światła w kolorach barw narodowych Belgii. – To dla ofiar i ich rodzin składamy hołd Belgom – powiedziała mer francuskiej stolicy Anne Hidalgo.
Zabrali również głos przedstawiciele Rosji oraz Turcji, nawołując miedzy innymi do potrzeby rozpoczęcia globalnej walki z terrorem.
W wystąpieniu w Moskwie rosyjski prezydent Władimir Putin wyraził kondolencje rodzinom ofiar zamachu w Brukseli, który określił „barbarzyńską zbrodnią”. Z kolei turecki premier Ahmet Davutoğlu powiedział, że terroryzm znów pokazał, że potrafi działać globalnie.
Autor: Michał Pomorski