Kolejarze usunęli kilkadziesiąt drzew rosnących nieopodal przejazdu kolejowego na ulicy Sikorskiego w Świebodzinie. Bo zgodnie z przepisami rosły do 15 metrów od skrajnego toru. Teraz mieszkańcy domagają się ekranów.
Kolejarze nie posłuchali apeli mieszkańców i drzewa zostały wycięte. Tu przypomnijmy, że batalia o cofnięcie decyzji PKP, by jednak drzewa pozostały, trwała kilka tygodni. Stanowiły one pewnego rodzaju ekran, który wytłumiał hałas pędzących pociągów. A przy torach stoi kilkanaście budynków.
Jednak zastępca dyrektora Zakładu Linii Kolejowych PKP w Zielonej Górze Wojciech Przybyła argumentując, że zgodnie z rozporządzeniem ministra infrastruktury z 2008 roku, wszystko co znajduje się w pasie 15 metrów od skrajnego toru, musi być usunięte, nie zmienił swojej decyzji. Dziś po drzewach pozostały jedynie pniaki, a hałas - zdaniem mieszkającego w pobliżu Romana Trzebniaka, jest teraz znacznie większy niż było wcześniej. - Mój dom i tak jest oddalony nieco dalej, ale w tych znajdujących się przy samych torach jest jeszcze gorzej - dodał nasz rozmówca.
Dlatego mieszkańcy domagają się, by PKP zamontowała ekrany. Wynajęli kancelarię prawną. Wysłano już pierwsze pisma. Jak nam powiedział Roman Trzebniak, kolejarze nie wykluczają montażu ekranów, wcześniej chcą jednak przeprowadzić badania, czy hałas powodowany przez przejeżdżające składy, przekracza dopuszczalne normy