Bez święconki w kościele i procesji rezurekcyjnej - tak w tym roku ma wyglądać Wielkanoc. Stolica Apostolska i polscy biskupi przygotowują się do świąt w cieniu epidemii koronawirusa.
Czy czeka nas Wielkanoc bez święconki? Taką możliwość bierze pod uwagę prezydium Konferencji Episkopatu Polski. W sobotnim komunikacie KEP czytamy m.in., że „nie zaleca się organizowania tradycyjnego święcenia pokarmów. Zamiast tego proponuje się obrzęd błogosławieństwa posiłku w domu przed śniadaniem wielkanocnym”.
9 kwietnia wypada Wielki Czwartek. Tego dnia, podczas mszy Wieczerzy Pańskiej, zwyczajowo księża obmywają stopy grupie wiernych. Już wiemy, że zgodnie ze wskazaniami Stolicy Apostolskiej, w tym roku ten gest zostanie pominięty. To nie koniec zaleceń. „Wyrazy pobożności ludowej i procesje, które wzbogacają dni Wielkiego Tygodnia i Triduum Paschalne, mogą, decyzją Biskupa diecezjalnego, zostać przeniesione na inne dogodne dni, np. 14 i 15 września” - wskazuje kongregacja do spraw kultu bożego i dyscypliny sakramentów w Kurii Rzymskiej. Pod znakiem zapytania stoi więc rozpalanie ognia podczas Wigilii Paschalnej i procesje rezurekcyjne wokół lubelskich kościołów.
W tym roku Niedziela Wielkanocna przypada na 12 kwietnia. O ewentualnym wprowadzeniu zmian w obchodach w archidiecezji lubelskiej będzie decydował abp Stanisław Budzik. Pierwsze decyzje już zapadły. Dotyczą m.in. odpustów.
- Z odpustu mogą skorzystać m.in. wierni cierpiący z powodu koronawirusa, którzy podlegają kwarantannie w szpitalach lub domach. Także pracownicy służby zdrowia, członkowie rodzin i wszyscy, którzy narażając się na ryzyko zarażenia, opiekują się chorymi
- mówi ks. Adam Jaszcz, rzecznik kurii.
- Zachęcamy wiernych do korzystania z sakramentu pokuty jeszcze przed Wielkim Tygodniem. Bliżej świąt z pewnością księża stworzą dodatkowe możliwości spowiedzi, jednak trudno będzie uniknąć kolejek. Będziemy też musieli zadbać o względy bezpieczeństwa - mówi ks. Adam Jaszcz. Zgodnie ze wskazaniami prezydium KEP w obecnych warunkach „można spowiadać w kościele, w kaplicy, w zakrystii, w sali katechetycznej, w biurze parafialnym lub innym godnym miejscu pozwalającym na zachowanie prywatności i zasad bezpieczeństwa”. Rzecznik kurii przypomina, że obowiązek przyjęcia Komunii Świętej wielkanocnej obejmuje czas od Środy Popielcowej aż do Niedzieli Trójcy Świętej, która przypada w tym roku 7 czerwca.
Zmiany mają związek z zakazem zgromadzeń powyżej 50 osób. Obostrzenia wydane przez rząd dotyczą także spotkań religijnych. - Jak przeżyć święta bez wychodzenia z domu? - pytają lublinianie.
- Święta będą, tylko będziemy je inaczej przeżywać - wyjaśnia prof. Michał Wyrostkiewicz, teolog i specjalista ds. relacji społecznych z KUL. - Okoliczności zmusiły nas do przeżywania świąt bez widocznych symboli, jak błogosławienie pokarmów i procesja rezurekcyjna. Na pewno trudniej będzie celebrować Wielkanoc bez fizycznej obecności w świątyni, bo człowiek potrzebuje widocznych symboli, czy np. zwykłego podania ręki. Pamiętajmy jednak, że celebracja polega głównie na udziale duchowym. Z duchowej, także emocjonalnej, łączności z Bogiem i z całym Kościołem nie należy rezygnować.
W związku z wprowadzeniem w Polsce stanu epidemii, metropolita lubelski udzielił wszystkim wiernym dyspensy od obowiązku niedzielnego uczestnictwa we mszy świętej aż do odwołania. Pod pewnymi warunkami. Duszpasterz zachęca wiernych do podtrzymywania duchowej łączności przez transmisje radiowe, telewizyjne oraz internetowe.
- To nie jest tak, że biskup może nas zwolnić z dziesięciu przykazań Bożych. Dyspensa oznacza, że jesteśmy zwolnieni z pójścia do kościoła, a nie od świątecznego charakteru dnia. Nie robimy jednej rzeczy, ale w zamian zróbmy inną, która pozwoli rzeczywiście przeżyć święto - wyjaśnia prof. Michał Wyrostkiewicz. Dodaje, że podczas oglądania czy słuchania mszy największym wyzwaniem dla wiernych może być zbudowanie modlitewnej wspólnoty. Zdaniem eksperta, w dobie koronawirusa Kościół zdał egzamin z odpowiedzialności.
- Na początku nie wszyscy byli w stanie zrozumieć zagrożenie związane z koronawirusem. Przykro było słuchać wypowiedzi niektórych duchownych, którzy próbowali wykorzystywać doniesienia o zamykaniu włoskich świątyń do budowania atmosfery walki z Kościołem, ale oni szybko zamilkli. Kościół zdał egzamin z odpowiedzialności. I to na wielu płaszczyznach. Przykładem niech będzie transmitowanie mszy przez internet i organizowanie wsparcia dla osób dotkniętych epidemią - przyznaje ks. prof. Alfred Wierzbicki, etyk, teolog i kierownik Katedry Etyki KUL.