Święta pod mostem? Eksmisja w środku zimy?
- Dzień przed Wigilią chcą nas wykurzyć z mieszkania! To niepojęte, nie dopuszczę do tego - denerwuje się Ewa Czubaj
Ewa Czubaj mieszka wraz z mężem i dziećmi w mieszkaniu swojej teściowej. Kobieta zmarła, a jej rodzinie grozi eksmisja z mieszkania komunalnego.
- Uważam, że taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. Z jakiej racji chcą nas pozbawić dachu nad głową, skoro opłacam rachunki w terminie, a mój mąż mieszka tutaj od urodzenia - mówi pani Ewa.
Głównym najemcą lokum była Anna Czubaj, teściowa kobiety. Przed pójściem do domu opieki w Lubsku, starsza pani mieszkała z synem i jego rodziną. Tam zmarła, lecz przed śmiercią jej bliscy często ją odwiedzali. Każde święta spędzała święta w domu rodzinnym.
Po jej śmierci syn, który zameldowany był w mieszkaniu na ul.Myśliwskiej od 49 lat, złożył wniosek o zawarcie z Zakładem Gospodarki Komunalnej w Żarach umowy najmu. Krzysztof Tuga, prezes zarządzającego gminnymi mieszkaniami ZGM-u odrzucił wniosek Wojciecha Czubaja. W uzasadnieniu odpisano mu, że powodem odmowy jest to, że syn nie mieszkał z matką do chwili jej śmierci. Mimo tego, że matka pokrzywdzonego przebywała w placówce opiekuńczej do chwili zgonu, miała stały kontakt z rodziną. Jej pobyt w specjalistycznym ośrodku był konieczny ze względu na jej stan zdrowia.
- Mama cierpiała na demencję starczą. Mąż pracuje, ja również. Nie mogłam sobie pozwolić na odejście z pracy, ponieważ mamy trójkę dzieci. Teściowa potrzebowała ciągłej opieki, a w Lubsku miała stały nadzór personelu medycznego - wspomina E. Czubaj.
Małżeństwo nigdy nie zwlekało z płaceniem czynszu na czas, więc Ewa i Wojciech Czubaj dziwią się, że ZGM grozi im eksmisją. Termin opuszczenia lokalu wyznaczono im na 23 grudnia.
K. Tuga, prezes ZGM twierdzi, że Wojciechowi Czubajowi nie przysługuje lokal po matce, ponieważ z dokumentów wynika, że jej pobyt w DPS był stały, anie tymczasowy.
Ewa Czubaj nie zamierza siedzieć z założonymi rękoma. Skonsultowała się już z prawnikiem w sprawie mieszkania.
- Ja nie odpuszczę. Moja teściowa pracowała na to mieszkanie, tak jak ja i mój mąż. Ciekawa jestem dlaczego jak płaciliśmy rachunki to nikt nie zastanawiał się, skąd idą pieniądze, nikt wtedy nie dociekał, że teściowa przebywa w ośrodku w Lubsku- wylicza E. Czubaj.- Mam troje dzieci, to dla nich to wszystko. Mama na pewno by nie chciała, aby wyrzucili nas na bruk. Nie chce mi się wierzyć, że ot tak chcą nas pozbawić dachu nad głową. I to w środku zimy. Z tego co wiem, nie można nikogo eksmitować w miesiącach jesienno-zimowych, ze względu na warunki pogodowe. Nie boję się, dlaczego miałabym przegrać tę sprawę? - zastanawia się E.Czubaj. - Wielu najemców nie płaci czynszu, mieszkają mimo wielotysięcznych zadłużeń i wciąż wyciąga się do nich rękę - zastanawia się E.Czubaj.
Furtką dla rodziny miałoby być wniesienie sprawy do sądu rejonowego, by ten rozstrzygnął spór. Małżeństwo zapowiada, że będzie walczyło do końca. - Nie opuścimy naszego domu...- mówią