Triduum Paschalne będziemy przeżywać oglądając transmisję z kościołów, a pokarmy będziemy święcić sami - tak w tym roku będą wyglądały święta wielkanocne w większości domów.
- Musimy się pogodzić z tym, że przygotowania do świąt, czyli ostatnie tygodnie Wielkiego Postu i sam Wielki Tydzień będą inne niż do tej pory i nie ma możliwości wprowadzenia jakichś form zastępczych. Wielu rzeczy po prostu nie będzie i nie da się ich wprowadzić choćby w namiastce
- tłumaczy ks. Tomasz Nowak, rzecznik Kurii Diecezjalnej w Rzeszowie.
Mowa po pierwsze o osobistym udziale wiernych w obchodach Triduum Paschalnego, które zawsze gromadziło w kościołach tłumy.
W związku z wydanym we wtorek zakazem gromadzenia się powyżej pięciu osób, liturgia Wielkiego Czwartku, Piątku oraz Soboty kapłani odprawią przy pustych kościelnych ławkach. Wierni będą zmuszeni oglądać transmisje w telewizji i Internecie.
CZYTAJ TEŻ: Jak pobożnie uczestniczyć w transmitowanej mszy św.
- To jest sytuacja wyjątkowa i nie da się jej zaradzić. Podobnie jak udziału w obrzędzie błogosławienia pokarmów, którego po prostu nie będzie, a to o tyle odczuwalne, że zgodnie z danymi ponad 90 proc. polskich rodzin świeci pokarmy. To więcej niż odsetek praktykujących katolików - mówi ks. Nowak.
- Propozycja Kościoła jest taka, by błogosławić pokarmy we własnym zakresie. Każdy chrześcijanin się modli, może odmówić odpowiednią modlitwę podczas takiego błogosławieństwa, a jej teksty będą dystrybuować parafie
- zaznacza.
Jak natomiast spędzimy samą niedzielę wielkanocną? Czy zapomnieć należy także o tradycyjnych porannych mszach rezurekcyjnych? Tego na razie nie wiadomo, bo wprowadzone przez rząd obostrzenia na razie obowiązują do 11 kwietnia a więc do Wielkiej Soboty.
Problematyczna staje się natomiast spowiedź, z której wierni najchętniej korzystali waśnie przed Wielkanocą. Czy Kościoły są w stanie dopilnować tego, żeby w kościele spowiadało się maksymalnie 5 osób?
Raczej nie, dlatego Katedra Rzeszowska już zawiesiła dyżury, które w ciągu dnia sprawowali kapłani w konfesjonałach. Jak czytamy w oświadczeniu katedry duchowni z tej parafii potrzebują "czasu na analizę sytuacji i znalezienie bezpiecznego rozwiązania dla celebracji tego sakramentu".
CZYTAJ TEŻ: Koronawirus. Półgłosem i 1,5 metra od spowiednika. Biskup rzeszowski Jan Wątroba instruuje, jak się spowiadać w czasie pandemii
- Należy pewnie pogodzić się z tym, że w tym roku większość osób, które miały zwyczaj korzystania z sakramentu pokuty przed świętami, nie wyspowiadają się w tym czasie. Wyjściem jest wzbudzenie w sobie żalu doskonałego i późniejsze przystąpienie do spowiedzi, kiedy będzie taka możliwość
- zaznacza ks. Nowak.
- Dodam jeszcze, że wypełnienie przykazania kościelnego, mówiącego o tym, że w czasie wielkanocnym należy przyjmować Komunię Św. nie jest możliwe tylko w okresie samych świąt. Okres wielkanocny trwa aż do niedzieli Trójcy Św., czyli do 7 czerwca, więc bardzo możliwe, że do tego czasu wiernym uda się wyspowiadać i pójść do Komunii Św. - podkreśla.
CZYTAJ TEŻ: Epidemia koronawirusa. Czy termin I Komunii Świętej zostanie przesunięty?
Samo przykazanie dotyczące sakramentu spowiedzi nie precyzuje, że spowiadać należy się w czasie świąt, a mówi jedynie, że przynajmniej raz w roku. Dlatego, jak przypomina w swoim komunikacie tarnowska kuria, należy unikać nadużyć związanych z sakramentem pokuty, jak np. nieuprawnione korzystanie z rozgrzeszenia ogólnego, które na terenie Polski możliwe jest tylko w niebezpieczeństwie śmierci oraz wobec penitentów innej narodowości, z którymi nie można się porozumieć z powodu braku znajomości języka. Nie ma również możliwości spowiedzi przez środki komunikacji elektronicznej (np. telefon, komunikator internetowy itp.).