Święty Jan Paweł II o uchodźcach
Papież mówił, że wyrazem katolickości jest gościnność udzielana uchodźcom niezależnie od przynależności religijnej
W debacie publicznej kwestia przyjmowania imigrantów wywołuje wiele niezrozumiałych słów, zachowań i postaw. Papieża Franciszka oskarża się na przykład o brak roztropności, a nawet zdradę nauki chrześcijańskiej.
W tym kontekście warto przyjrzeć się nauczaniu wielkiego papieża, św. Jana Pawła II, aby zauważyć ciągłość jego nauczania w wydaniu Franciszka.
W orędziu na Światowy Dzień Migranta w 1987 roku Jan Paweł II podkreślił, że „żyć wiarą znaczy oddawać swoje serce do dyspozycji innych”.
Oddać swoje serce do dyspozycji innych to znaczy promować kulturę bliskości. Być komuś bliskim to wyjść naprzeciw jego potrzebom i pomóc w chwili krytycznej.
Bliskość zakłada identyfikację z bólem wywołanym przez wojnę i zniszczenie, a co za tym idzie z otwartością na świat imigrantów.
Polski papież zauważył, że migracja jest zjawiskiem o coraz szerszym zasięgu, co więcej, kierunek ruchów migracyjnych uległ jakby odwróceniu, gdyż „coraz liczniejsi niechrześcijanie przenoszą się do krajów o tradycji chrześcijańskiej w poszukiwaniu pracy i lepszych warunków życia, przy czym nierzadko czynią to nielegalnie i jako uchodźcy. Stwarza to złożone i niełatwe problemy”.
Można więc zauważyć, że papież - Polak zdawał sobie sprawę z powagi sytuacji i wiedział, że ewangelizacja nie istnieje, jeśli nie towarzyszy jej solidarność.
Dlatego:
„należy postępować w taki sposób, aby imigranci niechrześcijanie zawsze znajdowali u chrześcijan jednoznaczne świadectwo miłości Boga w Chrystusie. Powinni oni doznawać przyjęcia tak serdecznego i bezinteresownego, ażeby pobudziło ich to do refleksji nad religią chrześcijańską i motywami owej wzorowej miłości”.
Chodzi o to, że wyrazem katolickości - poza braterstwem we wspólnocie ludzi ochrzczonych - jest gościnność udzielona uchodźcom niezależnie od przynależności religijnej, gdyż nie istnieje ewangelizacja bez miłosierdzia, tak jak nie ma autentycznego miłosierdzia bez odniesienia do ducha Ewangelii.
Te dwie rzeczywistości są ze sobą ściśle połączone.
Warto zauważyć, że spostrzeżenie papieskie jest niezwykle istotne, gdyż migranci nie mogą być traktowani jak narzędzia pracy, lecz jako osoby obdarzone ludzką godnością.
Oczywiście Jan Paweł II w żadnym wypadku nie kwestionował „prawa władz do kontrolowania i ograniczania napływu imigrantów; gdy nakazują to poważne i obiektywne względy dobra wspólnego, wiążące się także z interesem samych imigrantów”.
Dodatkowo wskazywał, że w świecie imigrantów nielegalnych występują „przejawy degeneracji, takie jak handel narkotykami czy plaga prostytucji”, z czym wiąże się przemoc.
Papież mówił nie tylko o konieczności zapobiegania nielegalnej imigracji, ale nade wszystko zwalczania przestępczości czerpiącej zyski z nielegalnej emigracji.
Z drugiej zaś strony Jan Paweł II przypominał, że imigranci mają obowiązek „odnosić się z szacunkiem do przyjmujących ich krajów i respektować prawa, kulturę i tradycje narodu, który ich gości. Tylko w ten sposób rozwijać się będzie harmonijne współżycie społeczne”.
***
Autor jest doktorem habilitowanym nauk społecznych, kierownikiem Katedry Edukacji Medialnej Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II. W latach 2005-2016 był rzecznikiem prasowym Archidiecezji Krakowskiej