Święty Marcin jak Champs Elysees albo Piotrkowska
Ulica Święty Marcin zyska drugie życie. W weekend rozpocznie się tam remont, który potrwa do wiosny 2019 r. Arteria zupełnie zmieni wygląd, choć nie zostanie deptakiem, to jednak priorytet będą mieli piesi.
Drugie życie ulicy Święty Marcin będzie kosztować około 230 mln zł i właśnie się zaczyna. W weekend z 2 na 3 września 2017 roku ulica zostanie częściowo zamknięta na półtora roku.
To jednak nie koniec, chwilę później rozpocznie się drugi etap modernizacji, czyli budowa tramwaju w ulicy Ratajczaka, która potrwa do 2022 r.
Do końca 2020 zostaną równolegle przebudowane ulice: 27 Grudnia, Kantaka, Gwarna, plac Gwarny, pozostałe odcinki ul. Św. Marcin, fragment al. Marcinkowskiego.
W nocy z 2 na 3 września zamknięty zostanie odcinek ulicy Święty Marcin między ulicą Ratajczaka a Gwarną. Nie pojadą tamtędy ani samochody, ani tramwaje. Zapewniony jednak zostanie ruch pieszy i dojazd do posesji dla mieszkańców. Rozpocznie się pierwszy etap Projektu Centrum.
Ulica z problemami
O problemach ulicy zaczęło się mówić niecałą dekadę temu. To wówczas wyraźnie zmieniła się struktura najemców ulicy. Dawne eleganckie sklepy zaczęły być zastępowane przez banki i firmy doradcze z branży finansowej. Dla właścicieli kamienic oznaczało to pewny zarobek, nie zwracali uwagi na to, że ulica na tym straci, bo się po prostu wyludni.
Banki to mało atrakcyjny pretekst do spacerów. Świadomość kamieniczników pojawiła się później. Nabierali jej wraz z kolejnymi spotkaniami nt. problemów ulicy, na które byli zapraszani. Trudno jednak oczekiwać, że właściciel kamienicy zrezygnuje z banku gotowego zapłacić 40 tys. zł czynszu miesięcznie na rzecz księgarni, butiku czy antykwariatu, co postulowali niektórzy.
Cykl spotkań organizowany zarówno przez instytucje kultury, m.in. CK Zamek, radnych czy społeczników, pokazał jedno, że metamorfoza ulicy musi być gruntowna.
Święty Marcin potrzebuje fundamentalnych zmian, ponieważ jest po prostu niefunkcjonalny. Przez sam swój układ nie sprzyja temu, by wiele tam się działo. Utrudnione jest przechodzenie na drugą stronę ulicy, przystanki tramwajowe są daleko od siebie, nie ma gdzie przysiąść.
Wszystkim nam zależy, by Św. Marcin odzyskał swoją świetność i popularność, by na nowo stał się wizytówką naszego miasta. Musi znów przyciągać mieszkańców i turystów - nie tylko w dniu imienin swojego patrona, ale przez okrągły rok. I choć można się spierać o walory architektoniczne i estetyczne tej ulicy - jest po prostu naszym dziedzictwem. Jesteśmy więc zobowiązani o nie dbać
- pisał w tym tygodniu na łamach „Głosu” prezydent Jacek Jaśkowiak.
- Większość miast ma swoje ulice-symbole, jak Champs Elysees w Paryżu czy Bahnhofstrasse w Zurychu. Warszawa ma Nowy Świat, Łódź - Piotrkowską, a Poznań - Św. Marcin. Tyle, że ten poznański symbol to już nie reprezentacyjna, tętniąca życiem ulica. Niestety - przeciwnie - uważa Jaśkowiak.
Całość przeczytasz w artykule: Święty Marcin - reaktywacja
- Chyba nie ma osoby, która się z tym nie zgodzi. Pokazały to przeprowadzone przez nas szerokie konsultacje społeczne w 2015 r. Wypowiedzieli się w nich zarówno przedsiębiorcy z ulicy Święty Marcin, jak i mieszkańcy. Zmian chcą wszystkie grupy - mówi Mariusz Wiśniewski, zastępca Jaśkowiaka, odpowiedzialny za rewitalizację.
Konsultacje pokazały też, że użytkownicy nie chcą zmieniać ulicy w deptak. Założenie było takie, by nadal była przejezdna dla samochodów i zachowała możliwość parkowania samochodów. I tak się stanie.
Układ ruchu i liczba miejsc parkingowych nie zmieni się w porównaniu do tego, co obecnie. Różnica będzie taka, że na ulicy mają obowiązywać reguły znane ze strefy zamieszkania. Zamiast 50 km/h, pojedziemy 20 km/h. Na całej szerokości ulicy priorytet będą mieli piesi, nie będą poruszać się, jak obecnie, jedynie po chodniku.
Torowisko zostanie przesunięte w kierunku południowym (oddali się od Alf). Dzięki temu chodnik po stronie Alf zostanie poszerzony, zmieszczą się tam m.in. kawiarniane ogródki.
- Tego w tej chwili bardzo na ulicy brakuje. Mało jest powodów, by się tu zatrzymać na dłużej, a na tym właśnie nam zależy - mówi Wiśniewski.
Takie rozwiązania zaproponowali architekci ze Studia ADS, który wygrali konkurs na nową koncepcję ulicy. Wygrała praca, która nie wprowadzała rewolucyjnych zmian na Świętym Marcinie, była za to przemyślana i dopracowana w szczegółach.
- Na ulicy pojawią się oczka wodne, ławki oraz nowe nasadzenia drzew - wysokich, już odrośniętych. To nie będzie betonowa pustynia - mówi Mariusz Wiśniewski. - Liczę, że przez wysoką jakoś wykończenia i dużo zieleni ulica odzyska godny wygląd. Stanie się na powrót reprezentacyjna. Dziś taka nie jest.
Co przyniesie ta zmiana?
- Jeśli modernizacja przebiegnie prawidłowo, to św. Marcin zacznie przypominać wreszcie europejską śródmiejską ulicę z prawdziwego zdarzenia: wykonaną z dobrych materiałów, z uspokojonym ruchem, zielenią, przyjemnym oświetleniem. Tylko tyle i aż tyle. Taką ulicę, którą przyjemnie jest przejść się nawet bez większego celu, która przyciąga jakością małej architektury, zielenią, atmosferą, a - docelowo - ofertą ulicznych parterów - mówi Jakub Głaz, krytyk architektury i jeden z sędziów konkursowych wybierający zwycięską koncepcje przebudowy.
Święty Marcin po zmianach ma szansę wpłynąć na zmianę postrzegania śródmieścia, dziś znanego jako nieatrakcyjne, brudne miejsce. Oby, w takiej postaci, przyciągnął interesujących najemców parterów i wpłynął na działania wielu właścicieli kompleksu Alfa. Wtedy będzie sukces - ulica ożyje.
- twierdzi Jakub Głaz
Jakub Głaz zaznacza zarazem, że remont Świętego Marcina to nie rewitalizacja.
- To jeden z elementów rewitalizacji rozumianej jako szerszy proces naprawy jakiejś części miasta - tłumaczy Głaz. - Rewitalizacja to przecież także działania na rzecz ożywienia gospodarczego, przeciwdziałanie ubóstwu i społecznemu wykluczeniu, różnego rodzaju programy i działania, które powinny towarzyszyć zmianom w centrum. Oraz: sensowne remonty kamienic i podwórzy, po których zasiedziali mieszkańcy będą mogli nadal tutaj żyć - dodaje.
Głaz wylicza cały szereg udanych modernizacji, które zmieniły ulice i całe obszary miast.
- Modelowym pozytywnym przykładem jest przeobrażenie traktu królewskiego w Warszawie: Nowego Światu i - przede wszystkim - Krakowskiego Przedmieścia, które po uspokojeniu ruchu i wysokiej jakości projektowi są obecnie tłoczną i popularną promenadą w niczym nie przypominającą smutnego stanu z początku wieku. Interesujący jest też całkiem świeży przypadek przebudowy katowickiego rynku. Nawet w zmotoryzowanych Stanach Zjednoczonych udało się usunąć ruch i przeobrazić Times Square w popularną i ciekawą przestrzeń dla pieszych. Historia przemian w Kopenhadze - w całości, lub tamtejszego placu Superkillen - w szczególe, to także dobry przykład do inspiracji. Wiele dobrych i świeżych przykładów znaleźć można w książce „Walka o ulice” Jeannette Sadik-Khan, która przywracała ulicom Nowego Jorku ludzką skalę i wygląd. Ale są też przykłady z mniejszych miast, taki np. plac (bardziej aleja) Narutowicza w Bełchatowie.
Są też słabe lub wręcz złe modernizacje, które dziś wskazuje się jako antywzory.
- Nieudanych przykładów nie brakuje, to przede wszystkim słabe, „betonowe” modernizacje wielu placów w mniejszych i większych miastach Polski: od słynnego już rynku we Włocławku, który stał się symbolem tego rodzaju przemian, po Nowy Targ we Wrocławiu oraz nie do końca udane przebudowy sprzed kilkunastu lat, gdy zupełnie nie umieliśmy myśleć o mieście, jak np. plac Stulecia w Sosnowcu czy zbyt ostrożna modernizacja ul. Krzywoustego w Szczecinie. Lub, z własnego podwórka, remont Głogowskiej sprzed prawie dekady i całkiem świeża przebudowa Roosevelta z Kaponierą włącznie.
Jaki jest przepis na ulicę i czy w ogóle jest? Czy odzwyczajanie się od samochodów to konieczność?
Ulice muszą być przyjazne przede wszystkim pieszym. Dlaczego ludzie i sklepy uciekli do galerii handlowych? Bo w nieremontowanym mieście nie było przyjaźnie i estetycznie
- uważa Jakub Głaz.
- Galerie stworzyły więc sztuczną namiastkę miejskiej przestrzeni, wykorzystały zaniechanie poprzednich władz. Ciekawe, czy ludzie chodziliby do galerii równie chętnie, gdyby środkiem alejek jeździły samochody, a klienci musieliby się przeciskać wzdłuż witryn? I tu trzeba z całą mocą powtórzyć: ciasne poznańskie śródmieście nie nadaje się i nigdy nie nadawało do masowego rozjeżdżania samochodami. Tu trzeba stawiać na szerokie, wygodne, estetyczne chodniki, niską i wysoką zieleń, kreowanie przyjaznego i niewykluczającego nastroju, logiczne usytuowanie przejść dla pieszych, a nawet możliwość przechodzenia w dowolnym miejscu. Potrzebne są ławki, miejsca wypoczynku, elastycznie kształtowane siedziska przystosowane do różnych przyzwyczajeń: osób starszych i młodszych - mówi Głaz.
Jak zatrzymać najemców
W lipcu pisaliśmy, że w ostatnim czasie na odcinku, który ma być niebawem remontowany, przybyło ostatnio 16 pustostanów. Łącznie, po południowej stronie ulicy, można doliczyć się dwunastu pustych lokali. Tylko dwa są miejskie (w jednym stworzono punkt informacyjny dot. przebudowy), reszta to lokale prywatne. W ostatnim czasie ze Świętego Marcina zniknęła hiszpańska restauracja, pierogarnia czy kwiaciarnia.
Miasto chce zatrzymać najemców, dlatego przygotowało dla nich preferencyjne stawki czynszu. Zachęca do tego również właścicieli prywatnych. Przy samej ul. Święty Marcin miasto posiada 29 lokali użytkowych, jednak obniżki w czynszu dotyczyć będą także 6 innych, mieszczących się m.in. przy ul. Kościuszki, Kantaka, Garncarskiej.
Dla najemców lokali przy Świętym Marcinie przewidziano ulgę 50%, a dla wynajmujących lokale w pobliżu 25%.
Projekt centrum - Harmonogram prac
Harmonogram prac pierwszego etapu Projektu Centrum przewiduje, że najdłużej potrwają roboty ziemne: wymiana podziemnych instalacji zakończy się 31 sierpnia 2018 r., miesiąc później zakończy się przebudowa torowiska. Nie powinno być tu niespodzianek, ponieważ ulica została przebadana wcześniej laserem 3D po to, by wykryć także te instalacje, których może nie być na mapach.
Wznowienie ruchu tramwajowego planowane jest w grudniu 2018 r. Ruch samochodowy zostanie przywrócony dopiero po zakończeniu całej inwestycji, czyli po 31 marca 2019 r.