Święty Mikołaj tak naprawdę jest ze świata wikingów. Kim był Święty Mikołaj? Poznajcie jego historię
Nasz sympatyczny święty Mikołaj, przemierzający mroźną zimową noc w pobrzękujących dzwoneczkami saniach zaprzężonych w renifery i przynoszący prezenty, ma wiele wspólnego z dawną Skandynawią.
Ho, ho, ho! Znacie mnie? Na pewno, każde z was zna mnie od dziecka. Chociaż przez wiele, wiele lat mało kto wiedział, że pochodzę ze Skandynawii. Teraz wszyscy wiedzą, no w każdym razie tak się im wydaje, ho, ho, ho. Laponia, Rovaniemi i renifery. Jasne. Tyle że to niezupełnie tak. Ja w tej Finlandii pracuję od całkiem niedawna. Zresztą…
Mikołaj, biskup Myry, żył w Licji, jak pewnie słyszeliście. Dobrym człowiekiem był. Ale mimo tego, w XX wieku Kościół uznał, że to wcale nie święty. Albo że nawet w ogóle nie istniał. Święty Mikołaj! Powiadam wam, to może samego diabła doprowadzić do obłędu, gdy ktoś mu dowodzi, że nie istnieje. Zatem zapamiętajcie sobie raz na zawsze: święty Mikołaj istnieje.
A czyim jest patronem? Tak, dzieci też. Ale czyim jeszcze? Rusi. Wiedzcie, że paru innych krajów również, w tym Grecji, a do tego pojednania Wschodu z Zachodem. No, czyim jeszcze? Zdziwicie się: kupców i podróżników, żeglarzy i marynarzy, rybaków i flisaków. A także jeńców i więźniów.
No to teraz inne pytanie: kim byli wikingowie? Odpowiedź na pewno znacie. W końcu są dziś ikoną popkultury, występują w serialach, filmach, książkach, komiksach... Wszyscy wiedzą, że wikingowie, nazywani też Normanami, to przerażający rozbójnicy morscy ze Skandynawii, którzy dawno temu byli postrachem Europy. Łupili, palili, mordowali, porywali w niewolę. Ich okręty pływały po wszystkich morzach okalających kontynent. Jednak byli nie tylko rabusiami i wojownikami, ale też kupcami (którzy nie gardzili handlem żywym towarem) i podróżnikami. Odkryli Islandię, Grenlandię, a nawet Amerykę. Ich łodzie zapuszczały się na rzeki Europy Wschodniej.
Waregowie (jak zwano wikingów na Rusi) przeciągali je lądem przez działy wodne między rzekami dzisiejszej Rosji i Ukrainy, osiągając nimi aż wybrzeża Morza Czarnego.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień