Nie swoich imienin nie wyprawiam. Nie stawiam ani na Zdzisława, ani, dajmy na to, na Cezarego. I nie chodzę na ich imieniny bez zaproszenia. A w Suwałkach niektórzy chcieliby organizować wszystkie uroczystości. I Zdzisława, i Cezarego, i Tomasza nawet. W dodatku - chcieliby mieć wyłączność na zapraszanie gości.
Jeśli ktoś się na to godzi, podejmuje spore ryzyko. Bo czasami mogą zapomnieć nawet o solenizancie i wznosić toasty za zupełnie kogoś innego. W sumie - stosunkowo łatwo to przychodzi. Bo wydaje się nie swoją kasę, lecz publiczną. Pozostaje więc podwójny niesmak.
Trudno nie zgodzić się z tym, że osoby, które w czasach PRL stały po stronie ówczesnej władzy i do dzisiaj sytuują się blisko postkomunistycznych ugrupowań, nie powinny pchać się na uroczystości związane z rocznicą porozumień sierpniowych czy zwycięstwa Polaków w wojnie z bolszewikami w 1920 roku. A już w żadnym razie nie robić rabanu, że ktoś inny, kto ma naprawdę patriotyczne „papiery”, to organizuje.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień