Sylwia Matuszczyk, piłkarka ręczna Eurobudu JKS-u Jarosław: Wiedziałyśmy, że będzie ciężko, ale i los nie był dla nas łaskawy
- Jeszcze bardzo dużo grania przed nami i nikomu nie można odbierać szans ani na złoty, ani tym bardziej na brązowy medal - mówi Sylwia Matuszczyk, obrotowa Eurobudu JKS-u Jarosław.
Osłabienie po zarażeniu COVID-19 u kilku w was, związane z tym braki treningowe, zmiana trenera tuż przed rozgrywkami i jeszcze gra bez kibiców… To pewnie tylko część waszych problemów.
No dokładnie tak, nie oszczędza nas ostatnio los. Zmiana trenera, koronawirus, kwarantanna plus izolacja, część z nas go przeszła lepiej, inne gorzej, ale wszystkie czujemy, jak bardzo brakuje nam treningów. Do tego brak kibiców na trybunach, a robili nam wspaniałą robotę na meczach. Wszystko to się razem pozbierało, za dużo tego.
Spodziewałyście się – mimo wszystko – tak trudny startu? Bo nie chcę mówić, że był on słaby.
Na pewno był trudny, ale proszę zwrócić uwagę, że większość zespołów się wzmocniła i liga jest bardzo wyrównana. To nie frazes, w tym sezonie naprawdę każdy z każdym może wygrać. Proszę zobaczyć, że większość wyników jest na styku, było już kilka serii karnych. Czasem tylko dyspozycja dnia decyduje o tym, czy ktoś wygra czy przegra. Zdawałyśmy sobie sprawę, że będzie ciężko, ale liczyłyśmy, że los będzie bardziej łaskawy.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień