Sylwia Włodarczyk: To nasz wspólny sukces
Sylwia Włodarczyk ostatnio została odznaczona przez Lubuski Związek Piłki Ręcznej. Można powiedzieć, że w Sparcie łączy pokolenia...
Sylwia Włodarczyk już od 27 lat trenuje piłkę ręczną. To znaczna część jej życia i trudno jej sobie wyobrazić, by nei miała uprawiać sportu.
- Mam 37 lat, ale na parkiecie tego nie odczuwam - przyznaje S. Włodarczyk. - Organizm się nie poddaje, staram się regularnie trenować. Gdybym mogła, to pewnie grałabym, aż mi stuknie pięćdziesiątka.
Piłkę ręczną zaczęła trenować od 1990 roku. W 1996 roku klub Sparta Gubin wszedł do rozgrywek II ligi kobiet w rozgrywkach centralnych w Polsce. W sezonie 2000/2001 grała w I lidze kobiet w klubie Sokole Żary. Nie gościła tam jednak długo, bo doznała kontuzji, która spowodowała przerwanie treningów na kolejne dwa lata. Następną przerwę w graniu miała w latach 2004-2006, był to okres, kiedy poświęciła czas swojemu dziecku oraz na ukończenie studiów wychowania fizycznego. Do gry i ciężkich treningów w klubie „Sparta” Gubin wróciła w 2007 roku.
A co będzie robić, kiedy zakończy się jej kariera zawodnika? Na pewno nie chciałaby się żegnać z piłką ręczną. Pracowała już jako trener i chciałaby to kontynuować.
- O ile oczywiście pozwolą na to godziny pracy. Trzeba dla takiej sprawy się poświęcić i prowadzić każdy trening, regularnie widywać się z młodzieżą i jeździć z nią na mecze - podkreśla gubinianka.
Od ponad dwóch lat jest policjantką. Przyznaje, że trudniej łączyć zawód ze sportem, który od tak dawna uprawia.
- Zdarza się, że muszę indywidualnie ćwiczyć, bo jak mam służbę, to nie jestem w stanie być na drużynowym treningu. Wtedy wybieram basen, bieganie albo orbitrek - przyznaje.
Z drugiej strony dodaje, że tego typu aktywność fizyczna jej pomaga, ponieważ policjant musi być sprawny i przechodzić testy sprawnościowe.
Jej ciężka praca owocuje, co zresztą widać na boisku. Policjantka zdobyła nagrodę indywidualną za strzelenie największej liczby bramek dla swojej drużyny. W klasyfikacji ogólnej, znalazła się na ósmym miejscu, strzelając w 12 rozegranych meczach, 68 bramek.
Choć wielu uważa ją za gwiazdę gubińskiej Sparty, to ona na każdym kroku podkreśla, że jej sukcesy nie byłyby możliwe, gdyby nie praca całego zespołu.
- W sporcie drużynowym nie powinno się wyróżniać jednej osoby. Na sukces pracują koleżanki z drużyny, trener oraz wiele innych osób - wyjaśnia S. Włodarczyk.
Gubinianka przez lata obserwuje rozwój lokalnej piłki ręcznej. Czasy się zmieniają niestety na niekorzyść tego sportu w Gubinie. - Oczywiście popularność piłki ręcznej rośnie, kiedy nasza reprezentacja szczypiornistów lub szczypiornistek odniesie sukces. Mimo to dziewczyn, które decydują się na trenowanie, jest coraz mniej. To sport kontaktowy, często kończymy mecze lub treningi posiniaczone i podrapane - opowiada S. Włodarczyk.
Dodaje, że kiedy w 1990 r. przyszła na pierwszy trening dziewczyn było 56. Z czasem było coraz mniej. - Teraz trenuje ok. 25, z czego kilka dziewczyn, które są w wieku zbliżonym do mojego, mają dzieci i po przerwie wróciły do Sparty i grają razem z nami - mówi S. Włodarczyk.