Synowca lista wstydu: 100 ruder [WIDEO]
Tych, którzy nie ucywilizują swoich szpetnych dziś obiektów, Jerzy Synowiec wskaże po nazwisku.
- To jest apel do nas wszystkich, że warto się ogarnąć i zrobić za niewielkie pieniądze coś, co będzie piękne. Czasem wystarczy wywalić kawałek szpetnego ogrodzenia, żeby odsłonił się inny krajobraz - mówi Jerzy Synowiec, adwokat, radny Nowoczesnego Gorzowa. Wydał właśnie nietypowy album. To „Sto Miejsc Wstydu”. Zawiera zdjęcia obiektów, które od lat szpecą miasto. Są wśród nich i sypiące się kamienice, i zapomniane pawilony, ale nawet sypiące się ogrodzenia (patrz: ramka). To miejsca, obok których wielu z nas przechodzi bardzo często. - U nas, jeśli coś 30 lat stoi rozwalone, to stoi dalej, bo wszyscy się do tego przyzwyczaili - mówi mecenas.
- Obraz naszego miasta jest wstrząsający. Na rogu ul. Borowskiego i Drzymały jest płot, na którym widnieje jeszcze napis: Landsberg - dodaje Stanisław Czerczak, który pomagał Synowcowi w przygotowaniu albumu.
Po co znany adwokat i radny za własne pieniądze wydał ten album? Więcej przeczytasz w internetowym wydaniu plus.gazetalubuska.pl