Sytuacja jest opanowana, ale woda się lała. Były trzy awarie, mieszkańcy ucierpieli
Trudny początek tygodnia mieli pracownicy tucholskich wodociągów. Wszyscy zostali postawieni na nogi w niedzielę wieczorem. Były awarie.
- Były aż trzy awarie wodociągu i to niezależnie od siebie, na trzech różnych ulicach.
Ich powodem były zmiany temperatur - tłumaczy Justyna Banaszek-Turzyńska, zastępca kierownika tucholskich wodociągów. - Pierwsza awaria była na ul. Warszawskiej i zaczęła się w niedzielę wieczorem. Pracownik zauważył bardzo duże ubytki wody na urządzeniach kontrolnych i zamknął dopływ. Natychmiast zostały wezwane ekipy i zaczęto szukać przyczyn.
Następne awarie wystąpiły na ulicach - Mickiewicza i Świeckiej. - Najgorzej było na ul. Świeckiej, bo trudno było zlokalizować awarię. W innym miejscu był uszkodzony wodociąg, a w innym wyciek. Trzeba było robić kilka odwiertów. W mrozie i nocą bardzo źle się pracowało. Postawiliśmy na nogi wszystkich pracowników - informuje kierowniczka. - Niektórym nawet dostarczaliśmy wodę do domy, byliśmy w kontakcie z mieszkańcami, gdy dłuższy czas nie mieli wody. Jak informuje Banaszek-Turzyńska, po usunięciu awarii i zatrzymaniu wypływu wody od razu zabezpieczono miejsca, gdzie wylewała się woda.
- W poniedziałek rano, zanim otwarto market, bo tam zalało cały parking, posypaliśmy piaskiem, aby nie doszło do nieszczęścia - dodaje. - Zapewniam, że nikt nie poniesie żadnych kosztów przez awarie. Mamy w rezerwie budżetu środki na takie sytuacje. Niestety, takie bywają. Dziś jeszcze pracownicy równali teren i trwały prace porządkowe. Jak puszczą mrozy, będą poprawki. Bo nie wszystko się dało dobrze zrobić.