Szamotuły, Dopiewo, Tarnowo Podgórne nie chcą linii wysokiego napięcia
Wiele gmin, przez które ma przebiegać linia 400 kV już rozpoczęło procedury planistyczne. Wciąż są też takie, które nie dają na nią zgody.
Budząca wiele emocji dwutorowa linia elektroenergetyczna 400 kV Piła-Plewiska, po wielu miesiącach konsultacji z mieszkańcami Wielkopolski, decyzją wykonawcy konsorcjum firm IDS Energetyka i Enprom HVL, przebiegać ma po skorygowanej trasie wariantu siódmego. To oznacza, że słupy wysokiego napięcia staną w 11 gminach województwa Wielkopolskiego, jednak w większości na terenach rolnych, także tam gdzie dotychczas nie było podobnej inwestycji. Linia ma kluczowe znaczenie, by zapewnić dostawy prądu dla północnej i zachodniej Polski.
Mimo wielu burzliwych dyskusji, większość gmin, zwłaszcza tych na północy Wielkopolski rozpoczęła już wdrażanie procedur planistycznych. Nawet Rokietnica, która do tej pory była podzielona w tym względzie, doszła do pewnego kompromisu. Wcześniej część mieszkańców gminy postulowała, by linię poprowadzić zgodnie z wariantem pierwszym, czyli w miejsce dziś istniejącej, lecz już przestarzałej linii 220 kV, która i tak zostanie rozebrana. Teren ten jednak z biegiem czasu mocno się zurbanizował.
- Rada gminy postanowiła wywołać studium, a następnie miejscowe plany zagospodarowania pod linię zgodnie z wariantem siódmym. Temat wciąż budzi w gminie wiele emocji. W 90 procentach będzie ona przebiegać przez tereny rolne, będzie oddalona 125 m od zabudowań
- mówi Bartosz Derech, wójt Rokietnicy.
Do ostatecznej decyzji wykonawcy wciąż niechętnie odnoszą się takie gminy jak Tarnowo Podgórne, Dopiewo czy Szamotuły. Tu zgody na poprowadzenie linii 400 kV po nowej trasie wciąż nie ma.
- Rada podtrzymała swoje oficjalne stanowisko z lipca 2015 roku, by linia przebiegała tylko wariantem pierwszym, zwłaszcza że zachowaliśmy korytarz na przebieg trasy elektroenergetycznej tą drogą
- zaznacza Tadeusz Czajka, wójt Tarnowa Podgórnego.
Podobnie sytuacja wygląda w Szamotułach, gdzie zgodnie z zapisami z lat 90-tych linia przebiegać nie miała.
- Mam nadzieję, że niebawem dojdzie do spotkania z radnymi Szamotuł, którym chcemy przedstawić wyniki konsultacji i porozmawiać o projekcie - opowiada Jacek Miciński, rzecznik inwestycji i dodaje. - Wciąż rozmawiamy z władzami gmin Tarnowo Podgórne i Dopiewo. Pracujemy też nad treścią porozumienia ze Stowarzyszeniem Dąbrowa, które oczekuje potwierdzenia ustaleń dotyczących wysokości konstrukcji, oświetlenia przeszkodowego, barw słupów, czy zasad pomiaru pól elektromagnetycznych.
Jednocześnie w gminach swoje prace kończą geodeci, którzy tworzą mapy do celów projektowych. Latem mają się zakończyć też inwentaryzacje przyrodnicze. Wszystko idzie zgodnie z planem.
- Myślę, że pierwsze rozmowy o odszkodowaniach rozpoczniemy w czerwcu w gminach północnych
- dodaje Miciński.