Szarpała i więziła dzieci? Opiekunka zawieszona
Rodzice żądają wyciągnięcia konsekwencji wobec wychowawczyni, która - jak twierdzą - koszmarnie postępowała z ich dziećmi.
W środę rodzice dzieci z przedszkola „Miś Uszatek” w Słubicach otrzymali informację, że nauczycielka przedszkolna, do której mieli zastrzeżenia, została zawieszona. Jednak, jak twierdzą, stracili już także zaufanie do pani dyrektor...
Na pokazanym w mediach nagraniu nauczycielka podnosi dziecko za rączkę, ciągnie je przez pomieszczenie, szarpie, a następnie wpycha je do pomieszczenia i przytrzymuje drzwi. Całą sytuację obserwują inne dzieci i pracownicy przedszkola. Ponieważ brak było reakcji na sygnały rodziców o nieprawidłowościach wystosowali pismo oni: „Apelujemy do władz miasta o podjęcie takich działań, które skutecznie odsuną od pracy z dziećmi przedszkolankę , która tak traktowała dzieci, przynajmniej do czasu zakończenia postępowania prowadzonego w tej sprawie przez różne organy. Stanowczo prosimy burmistrza o pilną decyzję w tej kwestii”. Rodzice zwracają uwagę na to, że od wielu miesięcy dzieci z tego przedszkola dziwnie się zachowują: źle śpią, moczą się w nocy, są nerwowe. I dodają, że wiedzą od innych rodziców oraz byłych pracowników przedszkola, że szarpanie, krzyki, bicie po rękach, upokarzanie dzieci nie są odosobnione.
- Moje stanowisko jest jednoznaczne, zachowanie było karygodne. Robimy wszystko, żeby teraz postąpić zgodnie z Kartą Nauczyciela. Sprawa trafi do rzecznika dyscyplinarnego przy wojewodzie. Dziś zakończyły się wszystkie kontrole, zgodnie z wolą rodziców i myślę, że już niebawem zapadną rozstrzygnięcia – mówi Tomasz Ciszewicz, burmistrz Słubic.
Odwiedziliśmy przedszkole we wtorek, ale pani dyrektor nadal nie chciała komentować wydarzeń. Wczoraj jednak poinformowała o zawieszeniu podwładnej w obowiązkach.
– Tak to prawda, taką informację otrzymaliśmy. Burmistrz jest zadowolony z takiego obrotu sprawy, ponieważ sam też był zdania, że tak należy postąpić – mówi Beata Bielecka, rzecznik magistratu.
Lubuskie Kuratorium Oświaty przeprowadziło kontrolę w trybie działań doraźnych w przedszkolu. - Zgodnie z przepisami mamy siedem dni na sporządzenie protokołu, do którego będzie musiała się ustosunkować dyrektor – mówi Ewa Rawa, lubuski kurator oświaty.
- Kończymy przesłuchiwanie świadków, już w najbliższych dniach zakończone zostaną czynności związane z przesłuchaniem. W tej chwili trwa też odtwarzanie zapisu monitorin¬gu. Ponieważ złożone zawiadomienie obejmuje okres od stycznia tego roku, więc musimy odtworzyć ten dosyć obszerny opis materiałowy. Po odtworzeniu i ocenie podjęta zostanie decyzja w jakim charakterze zostanie przesłuchana nauczycielka. Na razie nie ma zarzutów, śledztwo prowadzone jest w sprawie. Myślę, że we wrześniu można się spodziewać decyzji prokuratury – informuje nas Małgorzata Fila, prokurator rejonowy w Słubicach.
Kiedy w lipcu byliśmy w przedszkolu dowiedzieliśmy się od pracowników, że personel przedszkola otrzymał pisemny zakaz wypowiadania się w tej sprawie.
– Nikt nie ma prawa żądać pisemnego zobowiązania do milczenia, nawet przed mediami, w sprawie agresji i takich zachowań. To jest zastraszenie pracowników do prawa wypowiedzenia swojego zdania na temat co się dzieje w przedszkolu. Gdyby ta sprawa była już wtedy podmiotem postępowania to takie milczenie byłoby wskazane dla dobra śledztwa. Gdy postępowanie nie zostało jeszcze wszczęte to jest mobbing – mówi „GL” Irena Franczak, specjalista i koordynator do spraw przeciwdziałaniu mobbingowi.
Gdy zapytaliśmy dyrektor o oświadczenia pracowników na temat milczenia, powiedziała, że jesteśmy w błędzie...