Szczecin: Radni kontra radni osiedlowi. Trwa spór
Sprzeczne opinie: kuźnia społeczników czy ludzie prezydenta?
Spórdotyczy zmian w statutach rad osiedli. Radni miejscy przegłosowali zmiany, co w ich zamierzeniu ma wpłynąć na poprawę funkcjonowania rad osiedli. I zaczęło się.
Według Urszuli Pańki, radnej PO, osiedlowcy są przekupywani przez prezydenta Szczecina. W jaki sposób? Zdaniem Pańki, wnioski rad, które sprzyjają prezydentowi, są szybciej rozpatrywane. Ten poważny zarzut padł w czasie audycji Radia Plus, która była poświęcona zmianom w radach osiedlowych.
- Zostaliśmy oskarżeni o to, że jesteśmy przekupywani przez prezydenta Krzystka. Jest to niedorzeczne oskarżenie, którego radna nie była w stanie poprzeć żadnymi przykładami
- mówi Dominika Jackowski z Rady Osiedla Gumieńce.
Jeszcze wcześniej radna odmówiła udziału w audycji radiowej z Dominiką Jackowski.
- Pani Urszula Pańka nie wyrażając zgody na rozmowę w audycji radiowej z przedstawicielem rad osiedli wykazała się butą i arogancją. Pokazała, że jako radni osiedlowi nie jesteśmy godnymi rozmówcami, zwłaszcza w audycji radiowej - uważa pani Dominika. - Zmiany w statutach przeforsowane z zawziętością przez panią Urszulę Pańkę i przegłosowane przez część radnych PO i PiS uderzają bezpośrednio w radnych osiedlowych. Dlatego to z nami pani Pańka powinna rozmawiać, to nam jest winna wyjaśnienia.
Według pani Dominiki, radna Pańka nie była w stanie w merytoryczny sposób uzasadnić jak zmiana ordynacji wyborczej wpłynie na poprawę funkcjonowania rad osiedli.
- Wszystko to są kłamstwa i nie boję się użyć tego słowa
- radna Dominika Jackowski
- Nie przedstawiła żadnych przekonujących argumentów, padły tłumaczenia, że: łatwiej będzie wykazać rzeczywiste poparcie dla danego kandydata; Szczecin jest jedynym miastem, w którym obowiązuje głosowanie na listy; głosowanie jeden głos na jednego kandydata ma miejsce do rady miasta. Wszystko to są kłamstwa i nie boję się użyć tego słowa. Głosowanie na listy ma miejsce w wielu miastach, jak: Wrocław, Opole i nie tylko. Głosowanie do rady miasta jest w oparciu o metodę D’ Hondta i nie jest to głosowanie jeden na jeden - mówi Dominika Jackowski.
Czym grozi nowa ordynacja do osiedlowych rad? Żadna nowa osoba, która może posiadać przydatną wiedzę, ale nie jest znana na osiedlu, nie wejdzie do rady.
Urszula Pańka tłumaczy, że stara się w życiu nie obrażać ludzi i z zasady tego nie robi.
- Zawsze jednak jest to bardzo subiektywna sprawa i zależy od wrażliwości odbiorcy - mówi w rozmowie z „Głosem”. - Redaktor Michał Kaczmarek (z Radia Plus - przyp. red.) zaprosił przedstawicieli klubów rady miasta i nie byłoby dobrze gdybym w swoim imieniu wysłała znajomego. Z RO Gumieńce i przedstawicielami innych rad spotkałam się, dyskutując i odpowiadając na pytania.
Zgodnie z nowym statutem nie zagłosujemy na grupę kandydatów do rad osiedli, ale na konkretnego kandydata.