Szczecińscy naukowcy: połowa Polaków jest zatruta metalami ciężkimi
Jak dowiedli szczecińscy naukowcy, problem może dotyczyć większości Polaków.
- To szokujące i chyba największe odkrycie naszego ośrodka w jego kilkudziesięcioletniej historii. Jestem bardzo podekscytowany tymi wynikami, zupełnie się ich nie spodziewałem na taką skalę - przyznaje prof. Jan Lubiński, który z zespołami badaczy prowadzi projekty naukowe w Zakładzie Genetyki i Patomorfologii PUM w Szczecinie oraz w Read-Gene SA. - To oczywiście pierwsze wyniki, tylko na grupie naszych pacjentek, ale szansa na to, że nie są one prawdziwe także dla większej populacji, jest bliska zeru. We wrześniu opatentowaliśmy je.
Chodzi o zbyt wysokie stężenia w organizmie takich metali jak rtęć, ołów i kadm. Analizy, które przeprowadził pod kierownictwem prof. Lubińskiego młody doktorant - Wojciech Marciniak wykazały, że wśród 76 chorych na raka pacjentek aż 74 były zatrute tymi metalami.
Tych, które nie zachorowały, ale stężenie tych metali było u nich zbyt wysokie było 159. Badanych osób, zdrowych i nie zatrutych było tylko 28.
Lubiński: Mamy dużą szansę odtruć Polskę
Jeśli ktoś jest zatruty metalami ciężkimi - ołowiem, rtęcią, kadmem, to ma o 6,5 raza zwiększone ryzyko wystąpienia raka
- Dlaczego mówię, że to takie wielkie odkrycie? Po pierwsze, wskazuje na bardzo wysokie ryzyko wystąpienia nowotworu. Po drugie, doświadczenie podpowiada mi, że jesteśmy w stanie odwrócić tę sytuację - wyjaśnia prof. Jan Lubiński, kierownik Zakładu Genetyki i Patomorfologii PUM. - Mutacji genu BRCA1, który dziesięciokrotnie podnosi ryzyko raka piersi, nie można wymienić, po prostu się z nim rodzimy, ale na stężenie metali ciężkich można wpływać.
Na podstawie ogłoszonych badań, twierdzi prof. Lubiński, ponad połowa Polaków jest zatruta metalami ciężkimi.
- Moim zdaniem, te wyniki przepowiadają rewolucję w medycynie. Wygląda na to, że całą Polskę można podzielić na dwie grupy. Jedna to grupa, która będzie miała wysokie ryzyko raków w związku z metalami ciężkimi, a druga, która będzie miała to ryzyko kilkuprocentowe - dodaje profesor. - Obecnie intensywnie pracujemy nad metodami odtruwania. Trwają przygotowania suplementów, które mogłyby zmniejszać zatrucie metalami ciężkimi. Substancje, które mogą tak działać według eksperymentalnych danych, które już zostały opublikowane, są znane i dostępne. Są składnikami niektórych leków. Wydaje się, że mamy ogromną szansę, by odtruć całą Polskę. Co roku w Polsce jest ponad 100 tys. nowych zachorowań na nowotwory. Przy wprowadzeniu efektów naszych badań mogłoby być ich kilka razy mniej.
Po zgłoszeniu się do Komisji Bioetycznej za miesiąc lub dwa naukowcy mogliby wystartować z podawaniem substancji odtruwających pacjentom.
- Będziemy zapraszać pacjentki i co miesiąc kontrolować ich wyniki - wtrąca prof. Lubiński. - Wiemy, że Narodowy Fundusz Zdrowia może dać nam pewne środki na przebadanie pacjentek, ale na razie nie wiemy, czy to wystarczy, czy oferowana kwota pokryje koszty.
To, czy jesteśmy zatruci metalami ciężkimi nie jesteśmy w stanie określić sami. Nie ma objawów, które świadczyłyby o tym. Pewność można mieć tylko po badaniach krwi. Skąd metale ciężkie w naszym organizmie? To musi być masowe zjawisko, bo wszystko wskazuje na to, że nawet 80 proc. pacjentek, których próbki sprawdzano, była nimi zatruta.
- Znaczenie ma zatrucie środowiska w przypadku ołowiu, kosmetyki, w których znajdziemy rtęć, a także zatrute morza i oceany oraz kadm, który jest związany z paleniem papierosów, ale nie tylko - wymienia prof. Jan Lubiński.