Szczecińscy transplantolodzy idą na rekord. "Wynik imponujący"
Transplantolodzy z Samodzielnego Publicznego Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego przeszczepili już rekordową liczbę narządów.
- Do niedzieli udało nam się przeszczepić 47 wątrób, zapowiada się, że w tym roku będziemy mieć kolejny rekord - mówi dr Samir Zeair, ordynator Oddziału Chirurgii Ogólnej, Transplantacyjnej i Naczyniowej oraz kierownik zespołu transplantacyjnego. - Muszę wspomnieć, że mamy też bardzo dużo przeszczepień nerek, bo aż 29, a na koniec zeszłego roku mieliśmy 34.
W zeszłym roku o tej porze na liczniku transplantologów było 40 wątrób. Jak mówią lekarze, wynik ten jest imponujący.
Szczecin obok Warszawy i Zabrza jest jednym z najlepiej działających oddziałów transplantacyjnych.
- Zgłaszają się do nas pacjenci z całej Polski i też z całego kraju dostajemy wątroby - podkreśla Samir Zeair. - Zupełnie inaczej jest z nerkami, bo te możemy pobierać wyłącznie od dawców z naszego województwa.
Wśród pacjentów są zarówno osoby młode, jaki starsze. Transplantolodzy przeszczepiają wątroby nawet u 70-latków. Mimo tak dobrych wyników lista oczekujących na przeszczepienie wątroby wciąż jest długa.
Pacjenci często czekają latami na nowy narząd.
- Czas oczekiwania to średnio 2 lata - stwierdza ordynator. - Nie można też zapominać o pilnych przypadkach. Pacjenci, którzy wymagają natychmiastowej pomocy na narząd czekają około miesiąca.
Zwiększenie liczby przeszczepień jest też efektem większej świadomości rodzin pacjentów, ale też samych pacjentów, którzy decydują się na oddanie organów po śmierci. W przypadku przeszczepień nerek lekarze cały czas namawiają do przeszczepów rodzinnych.
W szpitalu przy ul. Arkońskiej w ubiegłym roku przeprowadzono 73 przeszczepienia wątroby. W tym roku liczba ta może być jeszcze większa.
Komentarz: Przeszczepy ratują życia
Z roku na rok w naszych szpitalach lekarze dokonują coraz większych cudów. Dosłownie, bo liczba uratowanych przez nich pacjentów rośnie. Jeszcze trzy, cztery lata temu mówiliśmy o 50 przeszczepieniach wątrób w ciągu roku.
Dzisiaj liczby te przekraczają 70. Jest z czego się cieszyć, bo to oznacza, że mamy coraz większą świadomość tego, że nasze organy mogą pomóc jeszcze innym. Sama w portfelu noszę tzw. oświadczenie woli. Moi bliscy też wiedzą, że jestem za oddawaniem organów, do czego namawiam też innych.
Niektórzy są uprzedzeni do przeszczepień, bo większość narządów pobiera się od zmarłych dawców. Ale nie wszystkie - nerki pobierane są od żywych osób. Niewielu z nas ma tego świadomość. Tysiące osób chodzi na dializy, a o ile lżej im by było gdy otrzymali zdrową nerkę np. od brata, siostry czy cioci.
Nie bójmy się przeszczepień, zwłaszcza tych rodzinnych.
Celina Wojda