Szczyt przywódców państw NATO. Europa się zbroi
Na szczycie przywódców państw NATO w Brukseli prezydent Stanów Zjednoczonych zarzucił Europie, że nie dba się o swoje bezpieczeństwo, a troskę o ewentualne odparcie agresji pozostawia Amerykanom.
Prezydent Trump szczególne pretensje miał do Niemiec, najpotężniejszego gospodarczo państwa w Europie, ale oszczędzającego na uzbrojeniu swojej armii.
Tymczasem w gabinetach unijnych polityków stało się ostatnio modne dyskutowanie o „zmniejszaniu militarnej obecności USA w Europie” oraz o rzekomej możliwości osiągnięcia przez Unię Europejską „strategicznej autonomii”. Mrzonki o tym, że wspólne siły europejskie, czyli realnie niemiecko-francuskie, miałyby zastąpić NATO, wciąż się kołaczą po głowach unijnych prominentów.
Przerażone perspektywą klęski w przyszłorocznych wyborach do Europarlamentu, dzisiejsze władze Unii Europejskiej nie mają żadnego pomysłu na poprawienie światowych notowań Europy. Trwać w bezruchu, żyć na kredyt, udawać, że nic się nie stało (a stało się, o czym świadczą choćby Brexit i kryzys imigracyjny), to jest dewiza brukselskiego establishmentu, żyjącego w luksusie, spędzającego czas na bankietach i wycieczkach po świecie.
Amerykanie przeorientowali swoją politykę zagraniczną. Gdy za Obamy głównego wroga Stanów Zjednoczonych upatrywano w międzynarodowym terroryzmie, administracja Trumpa za najważniejsze zagrożenie uznała agresywną politykę Rosji i ekonomiczną ekspansję Chin. Europa Zachodnia, która z Rosją robi doraźne interesy za cenę własnego bezpieczeństwa, zżyma się na Trumpa i gotowa jest na wszystko, żeby tylko kupić sobie choćby parę lat świętego spokoju. „Po nas choćby potop” to dewiza dzisiejszych liderów Unii Europejskiej.
Na szczęście nie wszyscy tak myślą. Europa Środkowo-Wschodnia, jeszcze nieskażona dekadencją Zachodu, poważnie myśli o przyszłości. Słowacja właśnie podpisuje umowę na zakup 14 myśliwców F-16 w najnowszej wersji, a w trakcie realizacji jest dostawa 9 amerykańskich śmigłowców Black Hawk.
Myśliwce F-16 posiadają już Polska i Rumunia, ostatnio nabywa je Chorwacja. Nowoczesnymi samolotami dysponują też Węgry i Czechy. Rumunia osiągnęła w zeszłym roku największy wzrost procentowy wydatków na zbrojenia w skali całego świata. Zbroją się Litwa i Łotwa, a Ukraina dysponuje już armią, która w światowych rankingach zbliża się do pierwszej dwudziestki.
Polska, po ośmiu latach rządów PO-PSL, które postawiły armię w stan likwidacji, teraz intensywnie odzyskuje militarne znaczenie i dziś wyprzedza m.in. Kanadę, Australię i Ukrainę. Zbrojenia nie są wymierzone przeciwko komukolwiek, mają jednak odstraszyć ewentualnego agresora. O tym, czy Europie nie zagrozi nowy konflikt, zadecyduje siła tych, którzy tego konfliktu nie pragną.