Szef drogówki potrącił chłopca. Prokuratura umorzyła sprawę
Naczelnik suwalskiej „drogówki” odpowie za potrącenie rowerzysty. Jednak wcześniej jego przełożeni muszą zdecydować, która komenda policji zajmie się tą sprawą.
Jedno jest pewne. Policjant odpowie nie za przestępstwo, a za wykroczenie. - Była to kolizja - tłumaczy Wojciech Piktel, Prokurator Rejonowy w Ełku. - Biegły, którego powołaliśmy stwierdził, że pokrzywdzony rowerzysta odniósł obrażenia poniżej dni siedmiu. A w takiej sytuacji nie można mówić o wypadku.
Do zdarzenia, jak informowaliśmy, doszło w połowie czerwca. Na ulicy Putry w Suwałkach 15-letniego rowerzystę, który przejeżdżał ulicę ścieżką rowerową potrąciło audi. Za kierownicą siedział podkomisarz Dariusz Jachowicz, który od kilku miesięcy kieruje wydziałem ruchu drogowego. 15-latek trafił do szpitala. Na szczęście, nic groźnego się nie stało. Być może dlatego, że funkcjonariusz nie jechał zbyt szybko. Dodajmy, że w chwili zdarzenia był trzeźwy i nie przebywał w pracy.
Sprawą zajęła się suwalska prokuratura, ale szybko się z niej wyłączyła. Nie chciała bowiem być podejrzewana o stronniczość, ponieważ śledczy współpracują z policją, a także z wydziałem ruchu drogowego. Akta sprawy trafiły więc do prokuratury w Ełku, która umorzyła postępowanie. Decyzja ta jest prawomocna.
- Do popełnienia przestępstwa nie doszło - mówi prokurator Piktel. - Ale do wykroczenia - tak. Dlatego wyłączyliśmy materiały i przekazaliśmy je suwalskiej policji.
Ta, ze względów oczywistych, nie mogła tym się zajmować. Bo wnioski o wykroczenie drogowe kieruje do sądu naczelnik „drogówki”. Dlatego dokumenty trafiły do Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku, która w najbliższych dniach wskaże jednostkę, która przygotuje wniosek o ukaranie. Policjantowi grozi grzywna.
O komentarz do sprawy prosiliśmy podkom. Dariusza Jachowicza nie chciał rozmawiać. Odesłał nas do biura prasowego, które też odmówiło wypowiedzi.