Prawie wszyscy - oprócz załogi - spali, gdy nad ranem, w jacht motorowy Miętus II, którym płynęli na łowisko, uderzył 140-metrowy statek handlowy. Godzinę później Miętus II poszedł na dno. 13 wędkarzy z całej Polski i 3 członków załogi uratowali Duńczycy. Ale ocelenie zawdzęczają także sobie , bo w krytycznym momencie zachowali zimną krew. W poniedziałek późnym wieczorem, cała szesnastka, na pokładzie kołobrzeskiego statku wędkarskiego Zefir, przypłynęła z Bornholmu do portu w Kołobrzegu.
Zanim wpadli w objęcia bliskich, musieli przejść procedurę: odprawę graniczną i rozmowę z przedstawicielem Państwowej Komisji Badania Wypadków Morskich. Szwagierki Elwira Masoń i Alina Sowa ze Śląska, po pierwszych telefonach od mężów, przeżyły huśtawkę emocji: - No bo kuter zatonął, ale przecież wszyscy żyją!
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień