Szkoła Jazdy Lambo zamknięta, kursanci na aucie. Nici z prawa jazdy
Niektórzy zaczęli kursy, inni dopiero zamierzali. Łączy ich to, że zapłacili i nie mogą odzyskać pieniędzy. Nawet dokumentów.
Chodzi o szkołę jazdy Lambo mieszczącą się przy ul. św. Mikołaja. Biuro jest zamknięte. Na drzwiach wisi tylko kartka z numerem telefonu i adresem mailowym. Nikt ani nie odbiera, ani nie odpisuje. Próbowaliśmy skontaktować się z szefostwem szkoły wielokrotnie. Bez skutku.
- Zapłaciłam 700 zł, czyli połowę za kurs prawa jazdy. Dwa dni przed pierwszą jazdą dostałam SMS, że szkoła jazdy jest zamknięta - zaczyna swą opowieść Barbara Dojlida.
Zaraz przyjechała do biura. Było jeszcze otwarte. Rozmawiała z kierownikiem ośrodka Mariuszem Jankowskim. - Powiedział, że ma za mało kursantów, opuszczają go pracownicy itd. Obiecał, że w ciągu trzech tygodni odda pieniądze - mówi Dojlida.
Kiedy po trzech tygodniach pieniędzy nie było, nasza Czytelniczka znów poszła do biura. Sekretarka zapewniała, że w ciągu tygodnia ruszą przelewy. - Oczywiście ich nie było. Potem biuro zostało zamknięte. Zadzwoniłam do Jankowskiego. Mówił, że nic nie wie o żadnych przelewach. Później już nie odbierał telefonu. Zostałam też zablokowana na Messengerze na Facebooku szkoły - rozkłada ręce Dojlida.
Nie jest jedyną, która czuje się oszukana.
W dalszej części artykułu dowiesz się m. in.:
-
ilu kursantów jest poszkodowanych
-
czy miasto pomoże kursantom
-
co muszą zrobić, aby odzyskać pieniądze
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień