Leszek Kalinowski

Szkołom puszczają nerwy

Alicja Lisowska i Ewa Kostrzewska jak i inne nauczyciele liczyli, że się czegokolwiek dowiedzą na spotkaniu w Gimnazjum nr 6 Fot. Paweł Nijjaki Alicja Lisowska i Ewa Kostrzewska jak i inne nauczyciele liczyli, że się czegokolwiek dowiedzą na spotkaniu w Gimnazjum nr 6
Leszek Kalinowski

Forum Rad Rodziców zwiera szyki i ostro krytykuje reformę oświaty. Nie puścimy dzieci do szkół - zapowiada

Tak dalej być nie może - uznali rodzice i zagłosowali za strajkiem. 10 stycznia nie poślą swoich pociech do szkół. By w ten sposób dać wyraz sprzeciwu wobec reformy oświaty. Takim wnioskiem zakończyło się w środę wieczorem Forum Rad Rodziców (działa od 18 lat). Jego przewodniczący, Edward Sobański, podkreślał, że organizacja rodziców wysyłała już protesty do wszystkich możliwych decydentów. I? No i nic! Zero odzewu. Obecna na spotkaniu Danuta Konatkiewicz (Nauczyciel Roku 2008) mówiła o spotkaniu z minister edukacji Anną Zalewską, na którym nie słuchano 15 Nauczycieli Roku, lecz kazano słuchać i się podporządkować.

- Z nami też nikt nie rozmawia - żalili się rodzice. - Niczego nie wiemy. A przecież mamy już grudzień.

Rodzice wyliczali pytania, na które nie znają odpowiedzi. Do jakiej szkoły będzie od września chodziło ich dziecko? Co z nim będzie, jeśli znajdzie się w zdublowanym roczniku? Trudniej będzie mu dostać się do dobrego ogólniaka? Na spotkaniu nie zabrakło też nauczycieli, którzy martwią się o swój los. Bo reforma nie oznacza likwidacji gimnazjów, to zmiany we wszystkich typach szkół. W placówkach zrobiło się nerwowo. Zwłaszcza że po mieście krążą różne plotki, dotyczące likwidacji szkół, łączenia ich z innymi, a nawet sprzedaży budynków, w których mieszczą się obecne gimnazja.

Nic więc dziwnego, że na sali rozlegały się krzyki: - Chcemy konkretów. Chcemy wiedzieć, jaka będzie sieć szkół. Tego jednak się nie dowiedzieli, bo jak mówiła wiceprezydent Wioleta Haręźlak samorządy czekają na ustawę, rozporządzenia. Nie wiedzą, na jakiej podstawie mają ustalić nową sieć szkół.

- To, co chce zrobić minister edukacji, nie nazywam reformą a zmianą strukturalną. Kompletnie nieprzygotowaną - mówił Jarosław Kostecki z Forum Rad Rodziców. - Bo jedyne, co widzimy, to uśmiech zadowolenia pani minister.

- Tak się nie da normalnie pracować - mówią nauczyciele. - Przez lata budowaliśmy zespół. Dla dobra uczniów, szkoły. Teraz to wszystko się rozwala. Jeden patrzy wrogo na drugiego. Kto straci pracę? Kto będzie musiał przejść do innej szkoły? I chyba o to chodzi, żeby nas wszystkich skłócić.

Najbardziej denerwujące nie tylko dla nauczycieli jest to, że choć już grudzień, nadal niewiele wiadomo, jak wprowadzenie reformy oświaty miałoby wyglądać.

Denerwują się więc pedagodzy, denerwują rodzice. Podejmują różne działania... Protestują, piszą listy otwarte. Przedstawiciele nauczycieli i rodziców uczniów byli na ostatniej sesji rady. Chcieli od władz miasta usłyszeć, jaki będzie los ich placówki. Nie usłyszeli.

- Dlaczego macie pretensje do nas - mówił radny Robert Górski (klub Zielona Razem). - To nie my wprowadzamy reformę. My jej nie chcemy. Miejcie pretensje do PiS.

Zdaniem radnego PiS Piotra Barczaka, reformę mają wprowadzać samorządy. I one powinny mieć już przygotowane warianty A i B, prowadzić konsultacje z rodzicami, nauczycielami.

- Jak mamy cokolwiek proponować, gdy nie wiemy np. jak mają wyglądać obwody, skoro słyszymy różne propozycje. Ciągle nie ma ostatecznych dokumentów - podkreślała wiceprezydent Wioleta Haręźlak.

Całe odium spadnie na samorządy

W środę Forum Rad Rodziców zaprosiło zainteresowane zmianami osoby na spotkanie do Gimnazjum nr 6. W sali zabrakło krzeseł...

Przewodniczący Forum, Edward Sobański, podkreślał: - Jesteśmy za zmianami w szkole, ale dobrze przygotowanymi przez osiem lat a nie przez pół roku. Przez oświatowe autorytety, nie na chybcika. Ciągle liczę, że rząd w ostatnim rzucie rozłoży te zmiany na lata. Dodał, że wśród rodziców są także zwolennicy zmian. Zapraszał ich, by przyszli i zabrali głos. Jednak nie przyszli...

Zdaniem Jarosława Kosteckiego gimnazja przez 17 lat funkcjonowania pokazały, że dobrze sobie radzą.

- Ludzie nie zdają sobie sprawy, jak olbrzymi skok zrobiły te szkoły - dodał. - Współczuję teraz pani wiceprezydent. Bo do tej pory nie wie, w oparciu o jakie przepisy ma przeprowadzać zmiany. Musi nagle wytrzasnąć pieniądze... I to na nią spadnie całe odium.

- I o to w tym wszystkim chodzi, żeby cała złość rodziców i nauczycieli skupiła się na samorządach - zauważył jeden z rodziców. - I tak się już dzieje, zapominając, że to nie wójt, burmistrz, prezydent miasta, ale rząd PiS wymyślił tę całą reformę.

Zebrani podkreślali, że ostatnio wreszcie pojawiła się podstawa programowa. Ostro krytykowana...

- Uczniowie stracą wiedzę z Rewolucji Francuskiej, reformacji - wyliczał J. Kostecki. - Nie ma mowy o działaniach antydyskryminacyjnych. Podstawa wymusza pamięciową naukę, a od tego od dawna się odchodzi. Nie daje szansy samodzielnego myślenia - to opinie autorytetów. Podstawa programowa nie odpowiada na potrzeby XX wieku. Dla rodziców to ważne, czego ich pociechy będą się uczyć.

Niewiele jak dotąd wskórali też Nauczyciele Roku (do tej pory wybrano ich 15 w minionych 15 latach). Napisali list do minister Zalewskiej. Zaprosiła ich, potem odwołała spotkanie, by znów zaprosić.

- Pod dwóch godzinach każdy pozostał przy swoim stanowisku - mówiła Danuta Konatkiewicz. Dodała, że jak jest dach dziurawy, nie trzeba od razu burzyć całego domu.

Obecna na spotkaniu wicekurator oświaty Katarzyna Pernal - Wyderkiewicz zaproponowała: - Mam dwie prezentacje, możemy je Państwu pokazać.

- Po co? Prezentacje mamy codziennie w TVP-1 i TVP-2 - krzyczeli rodzice.

- Po co to wszystko? Niech pani poda chociaż jeden logiczny argument, że te zmiany są konieczne - pytali.

Katarzyna Pernal - Wyderkiewicz przyznała, że powodów jest szereg, choćby ten dotyczący wydłużenia nauki w LO i technikach. A dzięki szkołom branżowym szybciej będzie można znaleźć się na rynku pracy.

- Bzdury! Będzie tak samo jak dziś - ripostowali rodzice. - A pięcioletnie technikum to przeżytek. Czasy się zmieniają. Nie będzie chętnych, by przez pięć lat zdobywać zawód. Pani chyba nie wierzy w to, co mówi.

Wicekurator wyjaśniała, że w woj. lubuskim jest 160 gimnazjów, ale tylko 40 funkcjonuje samodzielnie. W zespołach szkół zmiany przebiegną płynnie.

Przewodniczący wojewódzkiego sejmiku Czesław Fiedorowicz zwrócił się do wicekurator: - Zaprosiłem panią na sejmik. Mówiłem, że szkoły mają obawy, Że nie chcą tych zmian. A pani odpowiedziała, że do kuratorium żadne takie sygnały nie dotarły. To teraz pani słyszy, że ludzie nie są zadowoleni.

Prezes zielonogórskiego oddziału ZNP Ewa Kostrzewska: - Te zmiany muszą boleć. Inaczej się nie da.

Gdzie się będzie uczyć moje dziecko?

Rodziców najbardziej interesowało, co od września będzie z ich dziećmi.

- Moje dziecko jest w pierwszej klasie gimnazjum. Czy nadal będą go uczyć ci sami nauczyciele? - pytali.

Wiceprezydent Wioleta Haręźlak zapewniała, że uczniowie klas I i II gimnazjów skończą naukę w tych samych szkołach i z tymi samymi nauczycielami.

- Ale skoro nie będzie naboru od września w gimnazjach, uczniów zrobi się mniej, nie będzie też etatów - krzyczeli rodzice.

- Moją sprawą będzie, żeby brakujące godziny mogli przeprowadzić w innych placówkach - wyjaśniała wiceprezydent.

- A jak nie będą chcieli tak pracować? - padały kolejne pytania.

- Nikogo nie zmuszę, jak ktoś nie będzie chciał - podkreślała W. Haręźlak.

Rodzic ucznia klasy szóstej Szkoły Podstawowej nr 11 martwił się, że jego syn VII i VIII klasę może kończyć już w innej szkole. A tego nie chce!

- Obiecuję, że klasy te skończy w SP-11 - deklarowała wiceprezydent.

Ewa Kostrzewska z ZNP chciała, by wiceprezydent złożyła także obietnice, że wszystkie szkoły po reformie pozostaną placówkami publicznymi.

W. Haręźlak nie chciała jednak się do tego odnieść. Tłumaczyła, że ciągle rząd nie przedstawił ważnych dokumentów. Trudno więc proponować konkretną sieć szkół . A tego oczekują i rodzice, i nauczyciele. - Chcemy wiedzieć, jakie będą rejony, żeby móc zameldować dzieci z jednej czy drugiej strony ulicy, by znalazły się w danej szkole - denerwował się jeden z rodziców.

- A co będzie z podwójnym rocznikiem? Przez niego trudno będzie się mojemu dziecku dostać do dobrego LO - to kolejny głos żalu.

- Licea będą elitarne - dodała wicekurator.

- Jak to elitarne?! To my jesteśmy plebs? - pytali rodzice.

- To durna reforma. Niczego nie wiemy. G... wiemy - denerwował się Jarosław Kostecki z Forum Rad Rodziców. - Nie dopuśćmy do takiego bałaganu, jaki się szykuje.

Nie puścimy dzieci do szkół na znak protestu

Zdaniem rodziców, nauczyciele niewiele zwojują, bo związki zawodowe są podzielone.

- ZNP protestuje, Solidarność się podlizuje - krzyczeli.

- Nie puścimy dzieci do szkoły - padła propozycja. Głosowano. Jedna osoba była przeciw. Nauczyciel WOS-u, który tłumaczył, że uczy dzieci państwa prawa. Ustalono, że strajk rozpocznie się 10 stycznia (Czesław Fiedorowicz zaproponował salę kolumnową w urzędzie marszałkowskim, by wszyscy zainteresowani się zmieścili). A jak będzie potrzeba, to i każdego miesiąca. Już 9 stycznia ma się odbyć kolejne Forum Rad Rodziców. Do tego czasu zaplanowano spotkania w szkołach.

- O zamiarze przeprowadzenia strajku - mówi przewodniczący Forum Edward Sobański - powiadomimy ministerstwo edukacji.

- Strajk w Zielonej Górze nic nie da - zauważyła D. Konatkiewicz.

- Idźmy śladem Elbanowskich. Jest facebook - skrzyknijmy ludzi z całej Polski - zachęcano. - PiS wystraszył się czarnych parasoli. Jedynie tym sposobem można odnieść skutek. Inne formy sprzeciwu nic nie dają.

Gdy w Gimnazjum nr 6 trwała gorąca dyskusja, w Sejmie przegłosowano ustawę o systemie oświaty. Wiadomo, że gimnazja zostaną zlikwidowane, we wrześniu pojawi się 8-letnia szkoła podstawowa, czteroletnie LO i pięcioletnie technika oraz szkoły branżowe.

- Łatwo powiedzieć, ale jak to zrobić? - mówi Tadeusz Różczyk. - Nie zazdroszczę gminom. Nie obędzie się bez protestów. Bo nie da się wszystkich zadowolić. Oczekiwania społeczne są takie, żeby wszystkie budynki pozostały szkołami publicznymi, żeby uczniowie klas szóstych pozostali w swoich podstawówkach, a gimnazjaliści w swoich szkołach ze wszystkimi swoimi nauczycielami. Czy uda się je spełnić? Jaki los czeka szkoły w kolejnych latach?

Leszek Kalinowski

Jestem dziennikarzem działu informacyjnego. W "Gazecie Lubuskiej" pracuję od 1991 roku. Najczęściej poruszam tematy związane z Zieloną Górą i oświatą (przez lata prowadziłem strony dla młodzieży "Alfowe bajerowanie" - pozdrawiam wszystkich Alfowiczów rozsianych dziś po świecie). Z wykształcenia jestem magistrem filologii polskiej. Ukończyłem też dziennikarstwo oraz logopedię, a także podyplomowe studia "Praktyczne aspekty pozyskiwania funduszy unijnych".


Dziś zajmuje sie sprawami, dotyczącymi Zielonej Góry i regionu, zwłaszcza interesuja mnie tematy, związane z: 


- budową Centrum Zdrowia Matki i Dziecka, 


https://gazetalubuska.pl/jak-zmienia-sie-centrum-zdrowia-matki-i-dziecka-w-zielonej-gorze-kiedy-zakonczenie-prac/ar/c1-14995845


- rozwojem Uniwersytetu Zielonogórskiego, w tym m.in, medycyny, 


https://gazetalubuska.pl/zielona-gora-mistrzostwa-polski-w-szyciu-chirurgicznym-studentow-medycyny-zdjecia-wideo/ar/c1-14620323


- rozbudową Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze, 


https://gazetalubuska.pl/ale-sie-dzieje-w-szpitalu-uniwersyteckim-zobacz-jak-sie-zmieniaja-rozne-obiekty/ar/c14-15111792


- inwestycjami oświatowymi i poziomem nauczania w szkołach, 


https://gazetalubuska.pl/egzamin-osmoklasisty-z-jezyka-polskiego-za-nami-zobacz-jak-bylo/ar/c5-15028564


- komunikacją miejską i elektrycznymi autobusami. 


https://gazetalubuska.pl/zobacz-jak-zmienia-sie-centrum-przesiadkowe-zdjecia/ga/13729844/zd/32684686


W wolnej chwili lubię popływać, jeździć na rowerze, obejrzeć spektakl teatralny, posłuchać koncertu, zwiedzać mało znane miejsca, poznawać nowych ludzi, od których czerpię wiele pozytwynej energii. 


 

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.