Szpital nie musi być szpitalem, ale może służyć pacjentowi
Teraz może być tak, że szpital na podstawowe zakresy będzie zakontraktowany, a na kolejne już nie, bo jest np. duża konkurencja i w konkursie nie wygra. Ale od tego jest dobre planowanie - mówi Magdalena Borkowska, p.o. dyrektora podlaskiego oddziału NFZ.
Czy wszystkie podlaskie szpitale spełniają kryteria aby znaleźć się w tzw. sieci?
Na tę chwilę nie wszystkie podlaskie szpitale wchodzą do sieci. Ale dyrektor oddziału wojewódzkiego NFZ będzie miał uprawnienie, aby za zgodą ministra, wskazać placówki, które są strategicznymi.
My już dokonaliśmy takiej symulacji, przyjęliśmy założenie, że wszystko, co jest szpitalem, powinno znaleźć się w sieci. W naszej ocenie uspokoi to niepokoje społeczne, niepokoje i pacjentów, i pracowników. Bo to nie o to chodzi. Chodzi o to, aby pacjent miał dostęp.
Dlatego pewne symulacje tworzymy, ale musimy je odpowiednio umotywować. Bo okazuje się niejednokrotnie, że pacjenci zabiegają o to, aby ich szpital się utrzymał, ale jak sprawdzamy dane statystyczne, okazuje się, że jeżdżą leczyć się do szpitala ościennego i nie ma racji bytu ten ich szpital, mimo podejścia, że nasz szpital ma zawsze być.
Ja rozumiem, że istnieją tzw. małe ojczyzny, byliśmy przyzwyczajeni, że w każdym powiecie taki szpital jest. Ale jeśli jest to szpital jednoprofilowy, gdzie pacjenci jeżdżą do innych placówek, szukają lepszej opieki zdrowotnej, to w tym momencie trzeba zastanowić się. Od tego jest dyrektor NFZ, organy założycielskie, aby wspólnie stworzyć taki system, żeby w tym miejscu może powstał np. zakład opieki długoterminowej, bo jednak społeczeństwo się starzeje.
Czyli te podlaskie szpitale, które nie spełniają kryteriów, mają szansę na znalezienie się w sieci?
Z naszych symulacji wynika, że kryteriów nie spełniają szpital miejski w Białymstoku, szpitale powiatowe w Knyszy-nie i Dąbrowie Białostockiej. Ale wszystkie zostały przez nas wskazane jako podmioty, które powinny w tej sieci być. Teraz będziemy to motywować.
Są też inne podmioty tzw. strategiczne. Np. na północy województwa nie było okulistyki publicznej. Tam jest podmiot niepubliczny, który wykonuje świadczenia, gdzie są kolejki. W naszej ocenie on powinien funkcjonować, czy to w formie konkursowej czy ze wskazania. Naszym zdaniem, ze względów strategicznych w sieci powinny znaleźć się też niepubliczne podmioty kardiologiczne, które również funkcjonują na północy województwa.
Chcemy dyrektorom szpitali mówić, czy mają szansę wejść do sieci. A jeśli nie, jak się przygotować, aby w postępowaniu konkursowym wejść w system
Magdalena Borkowska, podlaski oddział NFZ
Na pewno stawiamy na transparentność, otwartość. Chcemy dyrektorom szpitali mówić, czy mają szansę, czy nie, aby wejść do sieci, a jeśli nie, jak się przygotować, aby w postępowaniu konkursowym wejść w system płatnika publicznego.
Mamy jeszcze czas na rozmowy i dyskusje.
A co z białostockimi prywatnymi klinikami położniczo-ginekologicznymi?
Wśród dwóch niepublicznych podmiotów, Klinika Arciszewscy znalazła się w sieci, bo spełnia kryteria, ma izbę przyjęć. Jednak mając na uwadze, że porodów jest dość mało, czy drugi podmiot też się znajdzie, zobaczymy. Od tego jest mądrość organizatora, czyli płatnika, aby stworzyć takie warunki, żeby pacjentki miały gdzie rodzić, gdzie się leczyć. Być może w formie konkursowej, ten drugi podmiot też się znajdzie.
Czy część szpitali będzie musiała pozbyć się niektórych oddziałów, bo nie dostanie na nie kontraktu?
Musimy dostosować się do map potrzeb zdrowotnych i priorytetów regionalnych. To że funkcjonowaliśmy w starych strukturach, nie oznacza, że wszystkie oddziały będą nadal funkcjonowały.
My jako NFZ staraliśmy się dotychczas wskazywać, czy dany oddział ma rację bytu czy nie, przez finansowanie. Np. widzieliśmy, że gdzieś istnienie oddziałów zabiegowych ma sens, a niezabiegowych niekoniecznie.
Teraz może być tak, że szpital na podstawowe zakresy będzie zakontraktowany, a na kolejne już nie, bo jest np. duża konkurencja i w konkursie nie wygra. Ale od tego jest dobre planowanie. Gwarancji nikomu nie damy, ale dołożymy starań, aby nie było niepokoju u pacjentów, że oddział istniał, są kolejki, były zapisy, a w 2017 r. nie wiemy co dalej robić.
Co będzie z psychiatrią? Te nasze szpitale też boją się o swoją przyszłość.
Na psychiatrię będzie oddzielny konkurs. Mamy dwa duże szpitale, w Choroszczy i Suwałkach. Właśnie w nich ma być wkrótce wprowadzony program pilotażowy, bo one są wzorcowe.