Szpital w Wodzisławiu Śląskim bez chirurgii. Brakuje lekarzy
Nie ma komu pracować w szpitalu w Wodzisławiu Śląskim. W październiku 2019 zawieszony został oddział chirurgiczny. Co teraz z pacjentami?
Przez wiele ostatnich lat kolejne rządy nie robiły nic albo niewiele, a problem narastał. Teraz odbija się on na pacjentach. Między innymi z powodu zbyt niskich nakładów na służbę zdrowia na rynku brakuje lekarzy. Duża część specjalistów wyjeżdża za granicę za lepszymi zarobkami. Z kolei ci, którzy zostają w Polsce sami rezygnują z pracy w szpitalach. Na przykład interniści wybierają poradnie POZ, gdzie często mogą liczyć na lepsze zarobki, ale i większy komfort pracy, jak praca od poniedziałku do piątku, brak dyżurów w weekendy, noce i święta. W efekcie mie ma komu pracować w szpitalach, w których z kolei coraz częściej zawieszane są oddziały. Do takiej sytuacji doszło w Wodzisławiu Śl.
Dyrektor placówki został zmuszony zawiesić oddział chirurgiczny do końca roku 2019. W czerwcu za poprzedniego kierownictwa szpitala wypowiedzenia złożyło czterech chirurgów. Negocjacje z nowym dyrektorem trwały długo, ale zmiana stanowiska nie nastąpiła, a znalezienie następców w tak krótkim czasie nie było łatwe. Gdy jeden z lekarzy oddziału musiał skorzystać ze zwolnienia lekarskiego doszło do sytuacji, w której oddział musiał czasowo zaprzestać działalności. W efecie liczący ok. 160 tys. osób powiat wodzisławski pozostał bez oddziału chirurgii.
- W zaistniałej sytuacji, świadczenia zdrowotne w trybie nagłym zabezpieczane będą w Oddziałach Chirurgii Ogólnej WSS nr 2 w Jastrzębiu-Zdroju, WSS nr 3 w Rybniku oraz Szpitala Rejonowego im. dr Józefa Rostka w Raciborzu. Pacjenci ambulatoryjni będą zabezpieczani przez lekarza chirurga dyżurującego w Izbie Przyjęć Szpitala - informuje Krzysztof Kowalik, dyrektor szpitala w Wodzisławiu Śl. Dodaje, że pacjenci zapisani na liście oczekujących Oddziału Chirurgii Ogólnej w Wodzisławiu Śląskim będą mieli wyznaczane terminy przyjęcia po okresie zawieszenia oddziału tj. od stycznia 2020 roku. Natomiast pacjentom, którzy wobec czasowego zawieszenia oddziału zdecydują się na leczenie w innym szpitalu, będą wydane oryginały zaświadczeń.
Jeszcze zanim oddział został zawieszony podkreślał on, że będzie robił co w jego mocy, aby przyciągnąć lekarzy do pracy w wodzisławskim szpitalu i wznowić udzielanie świadczeń na zawieszonym oddziale. Rozmowy z kadrą medyczną trwają już od dłuższego czasu. Nie są jednak łatwe. Brak lekarzy na rynku sprawia, że mają mocniejszą pozycję negocjacyjną. Dlatego placówki medyczne konkurują ze sobą, co szpitalom z większym zadłużeniem nie ułatwia prowadzenia rozmów na temat ewentualnych stawek.
Temat szpitala szybko stał się łatwym kąskiem dla polityków. Pod wodzisławską lecznicą grzmieli kandydaci Koalicji Obywatelskiej do parlamentu. - Za stan polskiej służby zdrowia odpowiada rząd. Tam kierujemy poważne oskarżenia i pretensje - mówił Marek Migalski, kandydat KO do Senatu. Zwrócił uwagę, że miliardy złotych wydaje się na inne cele (w jego ocenie mniej ważne), a nie na służbę zdrowia. W internecie głos zabrała z kolei Ewa Gawęda (Prawo i Sprawiedliwość). Walcząca o mandat do Senatu wskazała winnych. - Wodzisławski szpital nie poprosił wojewody o pozwolenie na zawieszenie oddziału chirurgii, przez co w mojej ocenie naraził się na ewentualne ryzyko zerwania kontraktu z NFZ. Organem prowadzącym jest powiat i to na zarządzie powiatu wodzisławskiego ciąży pełna odpowiedzialność za losy szpitala - napisała na facebooku (odpowiedź władz Powiatu obok).
W lutym 2019 r. z powodu braku lekarzy w wodzisławskiej placówce zawieszony został oddział chirurgiczny I (wciąż działa II). Szpitale w Wodzisławiu Śl. i Rydułtowach od lat borykają się z dużymi długami. Obecnie to prawie 50 mln zł. Powodem jest m.in. niedofinansowanie procedur medycznych, rosnące koszty usług (np. prąd).
Szpital narzędziem walki o głosy?
Była to sytuacja nagła i wszelkie procedury związane ze stanem wyższej konieczności, jaka wystąpiła, zostały zachowane. Dyrektor PPZOZ, jak i starosta oraz członkowie Zarządu Powiatu zrobili wszystko, co było w ich mocy, aby do czasowego zaprzestania działalności przez Oddział Chirurgii nie doszło. Niestety na przeszkodzie stanęła sytuacja kadrowa całej polskiej służby zdrowia, czyli ogromny deficyt lekarzy. szkoda, że obiektem równie wielkiej „troski” ze strony p. Ewy Gawędy nie była sytuacja, w której poprzednia dyrektor PPZOZ Dorota Kowalska była zmuszona zawiesić, a następnie wnioskować do rady powiatu o likwidację Oddziału Chorób Wewnętrznych I w szpitalu Wodzisławiu Śl. Czy na przeszkodzie stanęły wówczas kwestie polityczne? Czy pani radna uważała tamten oddział za mniej ważny dla mieszkańców? - czytamy we wspólnym oświadczeniu władz Powiatu i szpitali w Wodzisławiu Śl. i Rydułtowach.