Klinice Chorób Zakaźnych i Hepatologii USK zaczyna brakować środków ochrony indywidualnej dla personelu. Na dostawy wciąż trzeba długo czekać. Prof. Flisiak apeluje o wsparcie.
- Widzimy dno w naszych kartonach ze sprzętem ochronnym. Za chwilę staniemy, bo nie będziemy mieli zabezpieczenia. Jest mnóstwo darczyńców w Białymstoku, będziemy bardzo wdzięczni za wsparcie również naszej kliniki - apeluje prof. Robert Flisiak, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii w Białymstoku.
Aktualnie w szpitalu zakaźnym przy Żurawiej nie brakuje przyłbic, bo do ich wytwarzania zgłosiła się firma specjalizująca się w produkcji okien. Są też maseczki. Brakuje jednak najważniejszego - kombinezonów ochronnych. Ogromnym problem może być ich brak na izbie przyjęć.
- W naszym szpitalu faktycznie trwa walka, problemem nie jest jednak liczba osób hospitalizowanych z COVID-19. Większość pracy odbywa się bowiem na izbie przyjęć, gdzie lekarz i pielęgniarki, często przez 24 godziny muszą pracować w kombinezonach. Po czterech godzinach następuje zmiana i personel musi zakładać nowe kombinezony. Zużyte trzeba wyrzucić - tłumaczy prof. Flisiak.
Przyznaje, że złożył wiele zamówień do Agencja Rezerw Materiałowych. Sygnalizował również wojewodzie podlaskiemu, że zaczyna brakować sprzętu ochronnego.
- Nie jesteśmy informowani o tym, kiedy otrzymamy sprzęt. Pozostajemy w niepewności, czy dostawa dotrze na czas. A każde dziesięć kombinezonów to dla nas jeden dzień pracy dłużej. W tej chwili mamy ich 30. To proszę sobie wyobrazić nasz niepokój. Jeśli zabraknie nam kombinezonów będziemy musieli przejść na foliowane fartuchy jednorazowe, a to jest minimalne zabezpieczenie - martwi się profesor.
Kombinezony ochronne potrzebne są całemu szpitalowi USK. Przypomnimy, że tydzień temu dyrektor USK Marek Karp również apelował o pomoc.
- Nie jesteśmy już w kryzysowej sytuacji. Otrzymujemy wiele darowizn, w postaci płynów do dezynfekcji, maseczek i różnego rodzaju sprzętu. Ale brakuje nam kombinezonów, szczególnie tych wykonanych z lekkiego materiału - informuje Katarzyna Malinowska-Olczyk, rzeczniczka USK - Ważne są dla nas wpłaty pieniężne, o które prosimy. Mamy już możliwość zakupu np. kombinezonów, im więcej środków nazbieramy, tym więcej ich kupimy - dodaje rzeczniczka.
Tymczasem wojewoda zapewnia, że kolejne dostawy sprzętu ochronnego zostały dziś (2 kwietnia) rozwiezione do szpitali.
Do jednostek medycznych w całym województwie trafiło ponad 100 tys. maseczek medycznych, prawie 3 tys. gogli ochronnych i 1,5 tys. kombinezonów z Agencji Rezerw Materiałowych. Ta ilość sprzętu jest jednak do podziału na 30 placówek w regionie.