Szpitalna pralnia nadal bez dzierżawcy
Pralnia przy słupskim szpitalu nadal stoi nieczynna. Przypomnijmy, że szpitalną pościel pierze się pod Toruniem.
W konkursie na dzierżawę pomieszczeń pralni wraz z wyposażeniem, który ogłosił Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Słupsku ofertę złożyła jedna firma – HTS Baltica Sp. z o.o. z Gdyni.
– Przedstawiciele tej firmy spotkali się z zarządem szpitala. W tej sprawie toczą się rozmowy. Za wcześnie jeszcze, by mówić o ich szczegółach – mówi Elżbieta Gryko, rzeczniczka prasowa słupskiego szpitala specjalistycznego.
Przypomnijmy, że pościel ze słupskiego szpitala już od jesieni ubiegłego roku nie jest prana w Słupsku, a bardziej ekonomiczne, zdaniem zarządu, było wyłonienie wykonawcy tej usługi w przetargu. Tym sposobem prześcieradła, poszwy, ale i fartuchy personelu szpitala prane są przez konsorcjum z Torunia na czele z tamtejszymi Zakładami Materiałów Opatrunkowych.
Jakość tego prania na początku współpracy była kontrowersyjna i kilka dni temu my też otrzymaliśmy telefon, że na jednym z oddziałów była niedoczyszczona, a podczas przewlekania kołder z poszwy wypadały jakieś śmieci. Jednak dyrekcja szpitala twierdzi, że ona nie ma już sygnałów, by pościel przyjeżdżała niedoprana czy wilgotna, jak zdarzało się to wcześniej.
– Zwiększyliśmy kontrolę i nadzór na jakością prania i już takich przypadków nie ma – zastrzega Jadwiga Stec, dyrektor do spraw pielęgniarstwa słupskiego szpitala.
Natomiast nadal poszukiwany jest dzierżawca pralni wraz z wyposażeniem, tej w której pościel szpitalna prano od lat w Słupsku. Jej budynek sąsiaduje z nową siedzibą administracji szpitala przy ul. Hubalczyków. Jak twierdzi rzeczniczka, z jedną firm zainteresowanych dzierżawą zarząd prowadzi rozmowy.
Przypomnijmy, że firma, która jako pierwsza podjęła się dzierżawy pomieszczeń pralni – w październiku ubiegłego roku – zrezygnowała z tego po zaledwie trzech miesiącach. Od 20 pracowników zostało bez zatrudnienia.