Szybka kariera Przemysława Ficnera, czyli powiat w końcu ma wicestarostę
Od dziewięciu lat sołtys Nowego Żabna, od roku 2014 radny powiatu, a od czwartku wicestarosta. 30-letni Przemysław Ficner, szybko pnący się po szczeblach kariery, uzupełnił skład zarządu powiatu nowosolskiego.
Do dwóch razy sztuka. Po tym jak na początku lutego radni odrzucili kandydaturę Andrzeja Wieczorka na wicestarostę, w miniony czwartek udało się uzupełnić skład zarządu powiatu. Wprowadzenie stosownego punktu do porządku obrad było zresztą powodem przesunięcia sesji o prawie tydzień, co wywołało lekki chaos, zarówno organizacyjny jak i prawny.
Swoistą tajemnicą poliszynela był fakt, że kolejnym kandydatem do objęcia stanowiska wicestarosty zostanie radny Przemysław Ficner. I tak też się stało, gdy na mównicy pojawił się starosta Waldemar Wrześniak. - Od dwóch miesięcy zarząd powiatu nowosolskiego działa w dwuosobowym składzie. Mimo, że jest to działanie prawidłowe, zarząd posiada quorum kworum, czyli dwóch na trzech członków, jego decyzje są skuteczne i prawnie umocowane, moim obowiązkiem jest dążenie do uzupełnienia zarządu do trzech członków, zgodnie ze statutem - wyjaśniał na wstępie. - Chciałbym zarekomendować pana Przemysława Ficnera, członka rady powiatu nowosolskiego. Przemek Ficner jest mieszkańcem Nowego Żabna od urodzenia, czyli od 30 lat. Jest żonaty, ma dwoje dzieci. Od wielu lat prowadzi rodzinne gospodarstwo. W wieku 21 lat został wybrany na sołtysa, pełni tę funkcję nieprzerwanie od dziewięciu lat. Jako sołtys angażował się w wielu inicjatywach w interesie mieszkańców. Od grudnia 2014, najmłodszy radny tej kadencji, przewodniczący komisji gospodarki, budżetu i rynku pracy. Przewodniczący klubu PiS. Jest uczciwym, młodym i ambitnym człowiekiem posiadającym dobrą opinię w społeczności lokalnej - zachwalał starosta.
Sam kandydat nie ukrywał, że już sama rekomendacja jest dla niego dużym wyróżnieniem. - Wiem, jak odpowiedzialną jest funkcja wicestarosty. Obiecuję, że jeśli nim zostanę, na pewno postaram się nie zawieść - komentował P. Ficner.
Chwilę później ogłoszono przerwę, by przygotować karty do głosowania, które jak zwykle odbyło się w trybie tajnym. Po przeliczeniu głosów, przy mikrofonie pojawił się Mirosław Olejniczak, pełniący rolę przewodniczącego komisji skrutacyjnej. - Głosowało 20 radnych, głosów ważnych oddano 20. Zgłoszony kandydat otrzymał następującą liczbę głosów: za - dziesięć głosów, przeciw - dziewięć. Wstrzymał się jeden - obwieścił. - Brawo! - krzyknął ktoś w tłumie, podczas gdy P. Ficner kręcił głową z lekkim niedowierzaniem ale i uśmiechem na twarzy.
Chwilę później, przy świeżo upieczonym wicestaroście stał już jego poprzednik, a obecnie wicewojewoda, Robert Paluch. Obaj panowie w przyjacielskiej atmosferze wymienili uściski dłoni, były życzenia, były podziękowania, ale uwagę obecnych na sali przykuł prezent, który R. Paluch wręczył swojemu następcy. Była to bowiem...żółto-niebieska pałka baseballowa. - To jest kolejny etap w dynamicznej karierze politycznej młodego człowieka. Życzyłem mu wszystkiego co najlepsze - mówił później wicewojewoda. Zapytany do czego służy wspomniany kij, odparł: - Jeśli będą stawali na jego drodze ludzie, którzy będą wbrew interesowi publicznemu mieć wysunięte ręce do publicznych pieniędzy, którzy będą działać przeciwko społeczeństwu, to wówczas ma tej pały symbolicznie używać. Ma iść do przodu. Bo tak to w życiu jest, że jak się nie jest zasadniczym i radykalnym w pewnych działaniach, to źle wróży. Polityka to nie są żarty, to są trudne decyzje. Chcę, żeby był twardym graczem na scenie politycznej, żeby ten kolejny etap był dla niego dobrym i owocnym. A przede wszystkim dla mieszkańców powiatu.
R. Paluch nie ukrywał, że ma też osobistą satysfakcję, że wyboru wicestarosty udało się dokonać pomimo nieobecności radnego Ryszarda Szablowskiego. - Jego obowiązkiem jest być na sesjach i stosować się do rekomendacji władz partii. A te zarekomendowały pana Ficenra na stanowisko wicestarosty - skwitował.
Przemysław Ficner jest najprawdopodobniej najmłodszym wicestarostą w województwie. - Dziękuję za głosy oddane na „tak”, a zwłaszcza za te na „nie”, bo one mobilizują jeszcze bardziej. Postaram się udowodnić, że było warto mnie wybrać - mówił tuż po ogłoszeniu wyników. A nieco później dodał: - Gdyby ktoś mi to powiedział dwa lata temu, to bym się z tego śmiał. Po ostatnich wyborach dużo osób mówiło, że nie dam rady, że sobie nie poradzę. A poradziłem sobie. Teraz oczywiście funkcja jest inna, bardziej wymagająca, ale wierzę, że mi się uda.
Co jeszcze na sesji? Szkoły zostają po staremu
- Podczas tych samych obrad radni po raz kolejny pochylili się nad pakietem uchwał dotyczących szkolnictwa ponadgimnazjalnego.
- Tym razem jednak pod głosowanie trafiły tylko projekty zakładające rozwiązanie „Odlewniaka” i wcielenie placówki w struktury „Elektryka”, oraz uchwały numerujące na nowo wszystkie szkoły w mieście. Zarząd zrezygnował z forsowania pomysłu fuzji „Nitek” i Spożywczaka.
- Na sali obrad pojawiła się liczna reprezentacja dwóch pierwszych ze wspomnianych szkół, nie zabrakło też transparentów wzywających radę do pozostawienia sieci szkół w istniejącym kształcie.
- Zgodnie z przewidywaniami, na każdą z czterech uchwał oddano zarówno 10 głosów za, jak i 10 przeciw. W związku z tym, żadna z uchwał nie uzyskała wymaganej większości.