Szybko, komfortowo i punktualnie. Czy za sprawą Pendolino polska kolej wkroczy w XXI wiek?
W niedzielę pierwsi pasażerowie wejdą na pokład polskiego Pendolino. Oczekiwania są duże. Ma być szybko, komfortowo i punktualnie. Trudno się dziwić. W końcu PKP Intercity na zakup dwudziestu pociągów od koncernu Alstom wydało astronomiczną kwotę 400 milionów euro.
Niedzielny debiut na torach będzie zwieńczeniem trwających od niemal 20 lat zabiegów o pozyskanie przez polską kolej superszybkich pociągów. Choć trudno w to dziś uwierzyć, pierwszy przetarg na takie składy został ogłoszony jeszcze w roku 1997 roku! Wygrał go włoski Fiat Ferroviaria (później pochłonął go Alstom), oferując właśnie Pendolino. Ostatecznie z zakupu nic jednak nie wyszło (choć na Centralnej Magistrali Kolejowej przeprowadzono już nawet stosowne testy), gdyż Najwyższa Izba Kontroli zarzuciła PKP, że nie ma ani dość pieniędzy na taki zakup, ani odpowiedniej infrastruktury, by go później odpowiednio wykorzystać i w efekcie spółka wycofała się z zakupów.
Najedź kursorem na zdjęcie i czytaj opisy
Na kolejną próbę zainwestowania przez PKP w szybki tabor trzeba było czekać dobre kilkanaście lat. Przełom nastąpił, gdy 30 maja 2011 PKP Intercity podpisało umowę z (a jakże) włoskim Alstomem. Pierwszy wyprodukowany we włoskim Savigliano skład Pendolino przyjechał do Polski w sierpniu ubiegłego roku. Do dziś spółka odebrała od Alstomu w sumie 15 takich pojazdów (9 będzie jeździć, 6 natomiast stanowić rezerwę taborową). Opóźnienie w realizacji dostawy spowodowane jest przedłużającymi się testami pociągów i późniejszym niż zakładano wydaniem homologacji dla nich przez Urząd Transportu Kolejowego.
Pendolino obsługiwać będą trasy z Warszawy do Katowic (z postojem we Włoszczowej i Sosnowcu), Krakowa, Łodzi, Trójmiasta i Wrocławia (z postojem w Częstochowie, Lublińcu i Opolu). Podróż z Katowic do stolicy ma trwać 2 godziny i 34 minuty, tj. 35 minut krócej niż obecnie. W przyszłości, o ile stan torowisk na to pozwoli, dojeżdżać będzie także do Bielska-Białej oraz Gliwic (jeszcze rok temu można było usłyszeć, że pojawiać się w tych miastach będzie już od grudnia tego roku, ale ostatecznie wycofano się z tych planów). Początkowo w relacji Warszawa – Katowice miało kursować codziennie pięć par Pendolino, ale póki co (ze względu na to, że Intercity nie otrzymało jeszcze wszystkich składów) superszybkie pociągi będą obsługiwać jedynie dwa połączenia tj. z Katowic o godz. 8.45 i o 19.44 oraz z Warszawy o godz. 15.50 i 17.50 (do czasu aż przewoźnik otrzyma wszystkie Pendolino pozostałe połączenia na razie obsługiwać będą zwykłe expresy).
Krótsze czasy przejazdów to zasługa prędkości, jakie zdolne są rozwijać Pendolino. Każdy z nich może mknąć z szybkością 250 km na godzinę. Póki co u nas osiągać będą jedynie 200 km na godzinę, a i to wyłącznie na pewnych odcinkach (w najbliższym rozkładzie jazdy jedynym fragmentem, gdzie możliwe będzie rozwijanie takiej prędkości będzie 85-kilometrowy odcinek między Zawierciem a Olszamowicami w województwie świętokrzyskim). Przedstawiciele PKP zapewniają, że w miarę modernizowania sieci liczba odcinków, gdzie będzie można rozwijać 200 km na godzinę będzie się systematycznie zwiększać.
Tym, co różni Pendolino od pozostałych kursujących w Polsce pociągów, jest... brak lokomotywy. Wszystko przez to, że jest on wyposażony w tzw. rozproszony napęd (silniki rozmieszczone w różnych miejscach pojazdu). Każdy siedmioczłonowy pojazd będzie mógł zabrać 402 pasażerów - 57 w pierwszej klasie i 345 w drugiej. W obu klasach pasażerowie będą mieli do dyspozycji rozkładane fotele. Każde z miejsc będzie wyposażone w indywidualne oświetlenie oraz gniazdko elektryczne (miejsca zostaną ponadto oznaczone alfabetem Braille'a). Pociąg będzie bardziej przyjazny dla rowerzystów oraz osób niepełnosprawnych - na jego wyposażeniu znajdą się stojaki na rowery oraz podnośnik ułatwiający wsiadanie i wysiadanie pasażerom poruszającym się na wózku inwalidzkim.
Najedź kursorem na zdjęcie i czytaj opisy
Znakiem rozpoznawczym Pendolino jest oczywiście charakterystyczny aerodynamiczny "nos", zaprojektowany przez Giorgetto Giugiaro – włoskiego projektanta samochodów i współzałożyciela firmy Italdesign-Giugiaro (w 1999 roku zdobył on główną nagrodę w plebiscycie na najlepszego projektanta samochodów XX wieku). Zamontowane w owym „nosie” elementy mają za zadanie pochłonąć energię uderzenia w razie kolizji. Nowinką jest też specjalna konstrukcja dachu, izolacja dźwiękowa podwozia oraz amortyzatory drgań, co sprawi, że podczas jazdy wewnątrz pociągu będzie ciszej.
W przeciwieństwie do klasycznego Pendolino, te użytkowane przez PKP Intercity, nie będą posiadały tzw. wychylnego pudła (sama nazwa „pendolino” oznacza „wahadełko”), które ułatwia pokonywanie z dużą prędkością zakrętów. Od samego początku było to powodem wielu kpin i zarzutów pod adresem tej inwestycji. Spółka jednak konsekwentnie powtarza, że trasy, po których kursować będzie nasze Pendolino nie są aż tak kręte, by uzasadniało to nabycie droższego w zakupie i utrzymaniu pojazdu z wychylnym pudłem.
Polska będzie dziesiątym krajem Europy, gdzie kursować będą składy Pendolino (najwięcej jednak, bo ponad 100 jeździ ich w Chinach). Od lat można je oglądać na torach we Włoszech, Szwajcarii, Hiszpanii, Finlandii, Rosji, Portugalii, Słowenii, Wielkiej Brytanii oraz Czech. U naszych południowych sąsiadów kursują one na trasie z Pragi do Ostrawy, a także z Pragi przez Brno do Wiednia i Bratysławy.
Choć w produkcji Pendolino nie brała udział chorzowska fabryka Alstom Konstal, należąca do koncernu Alstom, a same pociągi w całości powstały we Włoszech, polskie firmy miały swój drobny wkład w tę konstrukcję - Bombardier z Katowic produkuje urządzenia sygnalizacji SHP (systemu samoczynnego hamowania pociągu - przyp. red.), SIECAB z Żywca okablowanie, producentem sprzęgów jest Dellner Gdynia, a skrzynek elementów trakcyjnych – Polmor.
Ile kosztuje podróż na pokładzie Pendolino?
To zależy, kiedy się kupi bilety. PKP Intercity stosuje politykę „im szybkiej kupisz, tym mniej zapłacisz”. W pierwszym rzędzie do sprzedaży trafiają bowiem bilety z 30- procentowym upustem, potem 20-procentowym, itd. Jeśli ktoś zatem będzie działał z odpowiednim wyprzedzeniem, to za podróż z Katowic do Warszawy na pokładzie Pendolino zapłaci tylko 49 zł (w takiej samej cenie będzie można pojechać do Warszawy z Krakowa i Gdańska), zaś podróż z Katowic do Trójmiasta kosztować go będzie 98 złotych. Po wyprzedaniu puli tańszych biletów (są one limitowane) obowiązywać będą stawki bazowe (z Katowic do Warszawy taki „normalny” bilet będzie kosztować 150 zł). Oczywiście każdy pasażer podróżujący na pokładzie Pendolino ma gwarantowane miejsce siedzące.
Warto pamiętać o dwóch sprawach. Po pierwsze, w Pendolino obowiązują ulgi ustawowe, zatem uczniowie czy studenci mogą podróżować taniej. Po drugie – i to już jest mniej sympatyczna wiadomość – biletów nie można kupić u konduktora. Można je nabyć wyłącznie w dworcowej kasie, w biletomacie, bądź za pośrednictwem strony internetowej www.intercity.pl. Wejście na pokład Pendolino bez ważnego biletu skończy się mandatem w wysokości 650 złotych (nie dotyczy to osób niepełnosprawnych, one mogą kupić bilet u konduktora bez dodatkowej opłaty).
Co można zjeść w trakcie podróży
W trakcie podróży wszyscy pasażerowie otrzymają poczęstunek wliczony w cenę biletu: ciepły lub zimny napój oraz przekąskę. Poza tym można będzie też skorzystać z wagonu barowego WARS, w którym czekać będą śniadania, kanapki, zupy, dania główne, sałaty, ciasta, napoje ciepłe i zimne, napoje alkoholowe, a także dania dla dzieci. Przykładowe ceny? Jajecznica z trzech jaj na maśle – 12 złotych. Kajzerka z żółtym serem – 6 złotych. Żurek – 12 zł (w takiej samej cenie są flaki i pomidorowa). Pierogi ruskie lub z mięsem – 18 zł. Schabowy z ogórkiem i ziemniakami – 28 zł. Sernik – 9 zł. Kawa czarna – 9 zł. Piwo – od 9 do 12 zł.
Czasy przejazdów i skomunikowania z lokalnymi połączeniami
W najnowszym rozkładzie jazdy Pendolino ma pokonać trasę z Katowic do Warszawy w 2 godziny i 34 minuty. Podróż ze stolicy do Krakowa ma trwać 2 godziny i 28 minut, do Wrocławia 3 godziny i 42 minuty, zaś do Gdańska 2 godzin i 58 minut. Trasa nad Bałtyk (czyli do Gdańska) z Katowic ma zająć 5 godzin i 45 minut, zaś z Krakowa 5 godzin i 23 minuty.
Jeśli idzie o wzajemne skomunikowanie pociągów Kolei Śląskich z Pendolino, to jest ono w miarę niezłe (choć nie idealne). Aby zdążyć na poranne Pendolino z Katowic (godz. 8.45) trzeba będzie wyjechać z Gliwic pociągiem KŚ o 7.40, a z Bielska Białej już o 7.02. Gorzej jest wieczorem, gdyż pociąg odjeżdżający z Gliwic o godz. 19.11 przyjeżdża do Katowic na minutę przed odjazdem Pendolino (lepiej mają podróżni z Bielska Białej - oni mają 15 minut rezerwy na przesiadkę).
W drugą stronę, tj. w drodze powrotnej z Warszawy można będzie łatwo kontynuować podróż do Gliwic i Bielska Białej jeśli rzecz będzie dotyczyć pierwszego Pendolino, które ma być w Katowicach o godz. 18.24 (na przesiadkę w osobowy do Gliwic i Bielska-Białej będzie kilka minut). Gorzej jeśli ktoś wróci późniejszym składem o 20.24 - w takim wypadku podróżni na pociąg do Gliwic będą musieli odczekać prawie 50 minut.