Szymon Grabowski, trener 1-ligowej Apklan Resovii: Musimy się odnaleźć również w tej rzeczywistości
O sytuacji w ekipie beniaminka Fortuna 1 Ligi rozmawiamy z Szymonem Grabowskim, trenerem Apklan Resovii.
W piątek wrócili wasi pierwsi ozdrowieńcy. Jaki jest harmonogram kolejnych powrotów?
Nie ozdrowieńcy, tylko ci, którzy byli na kwarantannie. Wszyscy zostali przebadani i sześciu z tej grupy jest zakażonych dlatego ćwiczyło nas w sumie dziewięciu, w tym trzech juniorów, z czego Kuba Kałaska biegał tylko dookoła boiska. W poniedziałek mają wracać ci niby ozdrowieńcy, ale ilu z nich przejdzie testy? Nawet nie wiem z jak liczną grupą planować trening, niecierpliwie czekam na poniedziałkowe testy i może od wtorku coś będziemy mogli zaplanować.
Wychodzi więc, że 18 zawodników z kadry miało pozytywny wynik testu na koronawirusa. Liczysz na ich występ w sobotnim meczu z GKS-em w Bełchatowie?
Już się sam gubię z tymi wynikami. Ale muszą zagrać, jeżeli by nie nadawali się do gry nie my to nawet „11” nie mamy. W tej dziewiątce z piątkowego treningu było tylko siedmiu graczy z pola.
Jak bardzo ta przerwa pokrzyżuje plany przygotowań do szalenie ważnego meczu w Bełchatowie?
To jest dramat. Kiedy był poprzedni lockdown to mieliśmy 2-3 tygodnie na treningi. Teraz, po prawie dwóch tygodniach bez normalnego treningu, mamy mecz mistrzowski. Bez przepracowania nawet jednego pełnego mikrocyklu. To jest ogromna komplikacja!
Czy GKS Bełchatów jest w podobnej sytuacji?
Nie mam pojęcia! Mam na tyle swoich problemów, że wystarczy.
Gra na Stadionie Miejskim, na którym nie występowaliście od lata 2019, będzie waszym atutem?
Aż tak dużym na pewno nie. Tym bardziej, że kibiców na razie nie będzie na stadionie. Będą grały obydwie ekipy na wyjazdach, więc to rywal nie będzie miał atutu boiska. Część zawodników zna ten obiekt, ale nie jest to duża grupa. Może, jak trochę na nim pogramy, to wtedy będzie to nasz atut.
Nie wydaje ci się, że najlepszym byłoby teraz przerwać rozgrywki i wrócić do nich na początku marca?
Nie wiem do końca, jaki jest plan na ten finisz. Myślę, że nie trzeba przerywać, ale tak jak w naszym przypadku po izolacji i kwarantannie, po chorobach powinna być możliwość przepracowania jednego pełnego mikrocyklu treningowego, żeby się przygotować na wzmożony wysiłek. Rozumiem wszystko: sponsorzy, terminy i tak dalej, ale trochę to wszystko jest dziwne. Musimy się jednak odnaleźć również w tej rzeczywistości, żeby sezon nie był stracony, tylko aby wyciągnąć z niego jak najwięcej.