Szymon Kopa: - "Nie będzie lekarskiej kwalifikacji do szczepień. To może być bardzo niebezpieczne dla zdrowia"
Rząd zamierza uruchomić masowe punkty szczepień przeciw COVID-19. Pracować w nich mają osoby zatrudnione obecnie w jednostkach podstawowej opieki zdrowotnej. Odpowiedzialne mają być samorządy lokalne.
Premier Matusz Morawiecki powiedział niedawno, że „szczepionki obok restrykcji są jedyną skuteczną metodą walki z niewidzialnym wrogiem”. Szef Rady Ministrów zapowiedział, że zwiększona zostanie o kilka milionów liczba szczepionych osób oraz, że każdy kto będzie chciał otrzyma szczepionkę. Wszystko dlatego, bo Polska w najbliższych tygodniach powinna otrzymać ok. 7 mln dawek szczepionki przeciw wirusowi SARS-COV-2.
Po to, by przyspieszyć tempo proponuje się tworzenie masowych punktów szczepień w różnych miejscach np. aptekach, zakładowych salach lub w wydzielonych w urzędach pomieszczeniach konferencyjnych itd. W poniedziałek (29 marca 2021 r.) rozmawiano o tym projekcie z wojewodą kujawsko-pomorskim.
- Zaapelowano do nas o dwie rzeczy. Pierwsza, to włączenie się realizacji tego projektu a druga, to delegowanie naszego personelu do pracy w dodatkowych punktach szczepień – mówi Szymon Kopa, prezes Kujawsko-Pomorskiego Związku Pracodawców Ochrony Zdrowia w Bydgoszczy i członek zarządu Federacji „Porozumienie Zielonogórskie".
Bydgoskich poradni nie wiążą żadne umowy
Szymon Kopa przypomina, że poradnie podstawowej opieki zdrowotnej włączyły się do Narodowego Programu Szczepień mimo, że nie są z nim związane żadnymi umowami. Zatem, szczepią Polaków na podstawie tzw. umowy społecznej (umowy przyrzeczenia). W program szczepień mają włączyć się też samorządy lokalne, w tym np. Urząd Miasta Bydgoszczy.
- Samorząd ma organizować punkty w dowolnych, nawet nie spełniających norm rygoru sanitarnego pomieszczeniach. My mamy oddelegować personel. Ale, najważniejsze jest to, że nie będzie lekarskiej kwalifikacji do szczepień. To może być bardzo niebezpieczne dla zdrowia osób, które będą szczepione – tłumaczy Szymon Kopa.
Odpowiedzialność bydgoskiego urzędu oraz poradni POZ
Pracownicy jednostek POZ oraz samorządy lokalne mają ponosić pełną odpowiedzialność za funkcjonowanie masowych punktów szczepień.
- Nie rozumiem dlaczego legalnie nie zwiększy się nam limitów, nadal możemy zaszczepić pierwszą dawką tylko 30 osób tygodniowo. Większość poradni może wykonywać więcej szczepień – uważa Szymon Kopa. - Jesteśmy zwolennikami szczepień, ale do takiego chaotycznego projektu nie możemy przystąpić. Wystąpimy z wnioskiem o zlikwidowanie limitów obowiązujących w POZ. i o zwiększenie liczby dawek szczepionki.
Należy przypomnieć, że to właśnie z powodu pandemii COVID-19 w poradniach lekarzy rodzinnych wydzielono specjalne pomieszczenia ze śluzami i osobnymi wejściami. Przychodnie są więc przystosowane do wykonywania szczepień i do leczenie pacjentów „covidowych”.
Jednak, personelu medycznego również w poradniach lekarzy rodzinnych brakuje. Zatem gdyby jeszcze niektóre osoby zostały oddelegowane, to tzw. niecovidowi pacjenci mieliby jeszcze bardziej utrudniony dostęp do lekarza. Wydaje się, że czasami niemożliwe będzie uzyskanie nawet teleporady.
Pozytywną stronę zapowiedzi przyspieszenia tempa szczepień oraz zwiększenia liczby osób, którym podana zostanie szczepionka przeciw wirusowi SARS-CoV-2 widzi rzecznik Naczelnej Izby Lekarskiej.
- Pomysłów jest bardzo dużo i trudno się do nich wszystkich odnieść. Ale, pozytywnie oceniamy zapowiedź dotyczącą otwartej grupy. Im więcej szczepień wykonamy, tym lepiej – mówi Rafał Hołubicki, rzecznik NIL.