Szymon Rduch: Muszę pójść za ciosem
- Po dzisiejszym meczu zdążę jeszcze na Wigilię w Kołobrzegu, bo pojadę z ekipą rywali - mówi Szymon Rduch, koszykarz Miasta Szkła. Krośnianie dziś o 18 podejmują zespół ze Szczecina.
King Wilki Morskie Szczecin, wasz dzisiejszy rywal, ma tylko jeden punkt więcej od Miasta Szkła, zatem powinniście powalczyć o pełną pulę.
Walczymy z każdym przeciwnikiem, nawet z tym z najwyższej półki, ale punktowy dorobek, czy miejsce w tabeli nie zawsze oddają rzeczywistą dyspozycję drużyny przed konkretnym meczem. Tak właśnie jest w przypadku szczecinian, którzy po słabszym początku teraz złapali formę i wygrywają mecz za meczem. Imponuje przede wszystkim Paweł Kikowski, rzucając średnio ponad 14 punktów na mecz, nieźle indywidualnie prezentują się Russel Robinson, Taylor Brown, czy Michał Nowakowski. King preferuje szybką, ofensywną koszykówkę, lecz również skutecznie blokują. Widać więc, że lekko nie będzie.
Ostatnio w Starogardzie Gdańskim czterokrotnie punktowałeś trójkami i przy utrzymaniu tej skuteczności oraz wsparciu ze strony kolegów ten element mógłby decydować o ewentualnym sukcesie.
Oby tak się stało, ale wiadomo, jak jest z rzutami z dystansu. Raz wejdą, raz nie, dlatego większą rolę w tym meczu widziałbym dla podkoszowych. Jeśli poradzą sobie z jednym z najlepiej blokującym w lidze, Zachem Robbinsem, to nie powinno być źle.
Seid Hajrić rzeczywiście wzmocnił zespół?
Jak najbardziej. Jego sprowadzenie, to strzał w dziesiątkę. Zresztą gra coraz lepiej, pokazuje, co potrafi. No i odciążył Jakuba Dłuskiego. Dzięki temu duetowi jeszcze nieraz wygramy.
Dla ciebie spotkanie w Starogardzie Gdańskim może oznaczać przełom w tym sezonie?
Bardzo chciałbym. Wiadomo, że im lepiej grasz, tym więcej minut spędzasz na parkiecie, a to jest celem każdego zawodnika. Mój występ z Polpharmą należy uznać za pozytywny, jednak zdaję sobie sprawę z tego, że muszę potwierdzać taką dyspozycję w każdym pojedynku. Rywalizacja ze Szczecinem będzie dobrym momentem do tego, żeby udowodnić swoją wartość, i że forma zaprezentowana w Starogardzie nie była przypadkowa i jednorazowa.
Wspomniałeś o tych minutach spędzanych na boisku. W twoim przypadku, póki co, nie było ich za wiele.
W ogóle rezerwowi w tym sezonie nie mają łatwego życia, bo za często na boisku się nie pojawiają. Ale nie narzekam, tylko staram się wykorzystać tyle czasu, ile otrzymuję. W Starogardzie w miarę się udało, zatem trzeb pójść za ciosem.
Tuż przedświąteczny termin rozgrywania meczu, to dobry pomysł?
Wiadomo, że za szczęśliwy nie jest, ale lepszy taki niż planowany wcześniej między Bożym Narodzeniem, a Nowym Rokiem. Teraz jesteśmy w rytmie treningowo-meczowym, a na 28 grudnia trzeba byłoby wracać w zasadzie w trakcie świąt do Krosna, żeby potrenować przed środowym meczem. Z dwojga złego lepiej zagrać tuż przed świętami.
Zdążysz na Wigilię do rodzinnego Kołobrzegu?
Najprawdopodobniej pojadę z Kingiem autokarem do Szczecina, a później z Pawłem Kikowskim samochodem do Kołobrzegu. Również pochodzi z tego miasta, więc wykorzystam sytuację. Zresztą wielkiego wyboru nie mam.