Ta rola była wyzwaniem i sukcesem [rozmowa]
Z Darianem Wiesnerem laureatem i zdobywcą nagrody dla Najlepszego Aktora w Ogólnopolskim Przeglądzie Dyplomów „Przygrywka”.
Zespół Śmierci i Tańca zyskał popularność i został doceniony właśnie w Toruniu podczas I Ogólnopolskiego Przeglądu i Egzaminów Muzycznych „Przygrywka”. Przyjemnie jest wrócić i ponownie wystąpić na toruńskiej scenie Teatru Impresyjnego?
Zdecydowanie. Nagroda dla najlepszego dyplomu dodała nam wiatru w skrzydła, postanowiliśmy założyć grupę i na wzór pierwszych, profesjonalnych trup aktorskich, grających komedię dell’arte ruszyliśmy ze swoją sztuką w trasę po kraju. Pierwsze spektakle gramy właśnie w Toruniu, do którego przyjechaliśmy z wielką radością. Przy okazji w imieniu grupy serdecznie dziękuję pani dyrektor Annie Wołek za zaproszenie.
W komediowym spektaklu muzycznym, wciela się Pan w rolę cyrkowca, którego sława dawno przeminęła?
Gram rolę iluzjonisty z Ełku, który jest ogarniętym zwierzęcą chucią podpalaczem. Starałem więc stworzyć postać wybuchową, rozedrganą emocjonalnie, ciągle podnieconą wszystkim, co dzieje się wokół.
Pańska postać wykonuje na scenie wiele układów ruchowych, wymagających nie lada umiejętności akrobatycznych… Do tego dochodzi także śpiew, to łatwe zadanie pogodzić dwie rzeczy jednocześnie?
Przygotowując się do spektaklu „Zespół Śmierci i Tańca” nauczyłem się chodzić na rękach i żonglować. Lubię, kiedy praca nad spektaklem jest pretekstem do opanowania nowych umiejętności. Choreografie, które wykonujemy często są bardzo niebezpieczne i nierzadko wymagają odpowiedzialności za bezpieczeństwo partnera na scenie. Symultaniczne śpiewanie i tańczenie nie jest więc najtrudniejszym zadaniem.
Myślę, że między innymi dlatego widzowie lubią oglądać nasz spektakl. Dzięki temu widz czuje, że aktor jest w pełni zaangażowany w to, co dzieje się na scenie.
Za rolę szalonego Johnn’eego otrzymał pan Nagrodę dla Najlepszego Aktora Dyplomu. Kariera aktorska nabrała tempa?
Zanim jeszcze dostałem nagrodę w Toruniu („Przygrywka” odbyła się w październiku), gorzowski Teatr im. J. Osterwy zaprosił mnie do zespołu aktorskiego. Dyrektor widział spektakl „Zespół Śmierci i Tańca, czyli piosenki Tiger Lillies”, którym broniłem dyplomu aktora. Cieszę się, że dostrzeżono moją osobę w tak ważnym dla mnie projekcie.
Skąd pomysł na komediową sztukę muzyczną opartą o piosenki formacji The Tiger Lillies?
Tiger Lillies jest zespołem, który uwielbia Tomasz Valldal-Czarnecki, reżyser spektaklu. Tomek dał nam możliwość zapoznania się z repertuarem Tiger Lillies, zanim ostatecznie zdecydował, które z utworów wejdą w strukturę spektaklu. Jako aktorzy mogliśmy zasugerować, nad którymi z piosenek chcielibyśmy pracować zanim Szymon Jachimek napisał ostateczną wersję scenariusza.
Z zawodu jest Pan aktorem dramatu. Zagranie w tak ciężkim spektaklu pełnym makabrycznego show i groteski to duże wyzwanie dla początkującego aktora…
Właśnie dlatego zostałem aktorem, ponieważ uwielbiam wyzwania. Proszę więcej takich wyzwań!
Autor: Karolina Strzałka