Ta tragedia wstrząsnęła Polską. W wypadku drogowym zginął 30-latek i troje dzieci. Matka chłopców walczy o życie
Samochód, którym podróżowali, kilkanaście kilometrów za Białymstokiem zjechał na przeciwny pas jezdni i zderzył się czołowo z tirem. Ze zmiażdżonego opla wyciągnięto cztery ciała. Jak doszło do tej tragedii, wyjaśni śledztwo. Pogrążona w rozpaczy rodzina ofiar i znajomi wciąż nie wierzą w to, co się stało.
- Tego dnia, w niedzielę, otworzyłem internet. Patrzę i mówię do żony: „zobacz, jaki straszny wypadek!”. Ogarnęło mnie współczucie. To takich ludzki odruch. Żona, jak to kobieta, zaczęła płakać, chociaż to obcy ludzie. Po jakimś czasie córka wróciła od sąsiadki. Wchodzi do domu i mówi, że ma bardzo smutną wiadomość. Czekałem aż dokończy zdanie, ale moja żona od razu skojarzyła: „O Boże, czyżby to ten wypadek?”. Prawie nie spaliśmy tej nocy – opowiada Jerzy Żukowski ze wsi Krasne Stare w pow. monieckim, gdzie mieszkała tragicznie zmarła rodzina.
Nie jest jedyną osobą pogrążoną w smutku. Sąsiedzi, z którymi rozmawialiśmy dwa dni po wypadku, nadal są w szoku. O ofiarach takich zdarzeń często mówi się w mediach. Ale dla nich te ofiary nie są anonimowe. Mają imiona i twarze. To 30-letni Patryk i jego o rok młodsza żona Monika oraz mali synkowie: Kornel, Aleksander i Gabriel (mieli zaledwie po 3, 5 i 9 lat).
- Tworzyli zgraną, kochającą się, wspaniałą rodzinę. Pamiętam niedawny festyn tu, za szkołą. Te dzieciaczki bawiły się, biegały, cieszyły się z wygranych kredek... Takie grzeczne i pełne energii. Żeby ktoś mi powiedział, że za miesiąc będą leżały w trumienkach... - Agata Suhak z sąsiedniej wsi Krasne Folwarczne urywa zdanie łamiącym się głosem.
Mamę chłopców zna od dziecka. Bo 29-latka pochodzi z jej miejscowości i często bywała u swoich rodziców.
- Widziałam jak dorastała. Śliczna, włoski kręcone. Pogodna, wesoła, zawsze do kościoła chodziła. On z kolei miły, uczynny, uśmiechnięty człowiek. Nigdy nie odmawiali pomocy. Kiedyś wspomniałam, że chciałabym zasadzić jarzębinę w ogrodzie, ale nigdzie nie mogę kupić drzewek. W ciągu miesiąca były trzy - Agata Suhak wskazuje na swoje podwórko. - Kto by się tak angażował dla obcej osoby?
Przyroda i rośliny to świat, w którym małżeństwo czuło się najlepiej.
– Prawdziwi zapaleńcy ogrodów - podkreślają mieszkańcy.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień