Tadeusz Biedzki: Ani Afrykanie nie powinni zmieniać naszego świata, ani my - ich
Celem jest teraz Laos, Birma, Kambodża - mówi Tadeusz Biedzki, autor książek podróżniczych i sensacyjno-historycznych, podróżnik, przedsiębiorca.
Ryszard Kapuściński twierdził, że istnieje coś takiego jak „zarażenie podróżą”. Rzeczywiście jest to rodzaj choroby nieuleczalnej?
Jestem zarażony podróżą od pierwszych dni uprawiania mojego zawodu - dziennikarstwa. Zacząłem bowiem jeździć z Katowic do Rudy Śląskiej, a potem coraz dalej w Polskę, zwłaszcza kiedy pracowałem w Warszawie w „Przeglądzie Tygodniowym”. Gdy otworzył się przed nami świat, ruszyłem w jego stronę.
Wtedy, w latach 90., rzuciłeś dziennikarstwo. Szukałeś podobnej adrenaliny, żeby być zawsze we właściwym miejscu i o właściwej porze?
Byłem naczelnym redaktorem „Trybuny Śląskiej”, ale już nie pisałem. Szukałem nowego pomysłu na życie. Wtedy po raz pierwszy pojechałem do Afryki. Wszystkie role, jakich się podejmowałem, były dla mnie ważne, we wszystkich nieźle mi poszło. Byłem dziennikarzem, potem przedsiębiorcą, a teraz podróżuję i piszę książki.
Co się lepiej sprzedaje: auta czy książki?
Auta, choć moje książki sprzedają się dobrze. Z nich mógłbym żyć, od biedy.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień