Tadeusz Dziuba: Władze Poznania wykazują alergię na PiS. Przydałaby im się intensywna terapia
Tadeusz Dziuba, poseł i szef poznańskich struktur PiS, opowiada m.in. o kandydacie tej partii na prezydenta Poznania.
Dziennikarze mogą chyba ostatnio obawiać się rozmów z politykami Prawa i Sprawiedliwości.
Tadeusz Dziuba: Do czego się pan odwołuje?
Do tego, co miało miejsce w Radio Merkury, gdzie zawieszono dziennikarza Macieja Kluczkę po tym, jak zadał niewygodne pytanie europarlamentarzyście PiS - Ryszardowi Czarneckiemu.
Tadeusz Dziuba: Nie za bardzo wierzę, że Ryszard Czarnecki wpływał na pozycję zawodową tego dziennikarza. W moim odczuciu, to sprawa grubo nadinterpretowana.
Mimo wszystko w rozgłośni musi dziać się niedobrze, skoro dochodzi do interwencji wielkopolskiej „Solidarności”, a Helsińska Fundacja Praw Człowieka pisze o „zagrożeniu wolności słowa”.
Tadeusz Dziuba: Zasmucające jest to, że wkrótce po zmianie kierownictwa rozgłośni pojawił się spór między nim a pracownikami. Takie sytuacje oczywiście zdarzają się, niemniej niepokoi ten stan rzeczy. Nie znam stosunków panujących wewnątrz radiostacji, więc trudno mi więcej na ten temat powiedzieć.
Skoro już jesteśmy przy mediach, chciałby Pan, mnie, prawnuka powstańca wielkopolskiego i wnuka członka Szarych Szeregów, zrepolonizować, tylko dlatego, że pracuję w Polska Press, której właścicielem jest niemiecki koncern?
Tadeusz Dziuba: Bez wątpienia niektóre zasoby powinny być własnością wspólnoty państwowej. Niekoniecznie muszą być rządowe. W dzisiejszych czasach toczą się quasi-wojny informacyjne, dlatego jako naród powinniśmy dysponować polskimi mediami, czyli nie tylko telewizją i radiem publicznym, ale też prasą publiczną. Dba się o to w innych krajach, na przykład w Niemczech. Jeśli pojawią się takie możliwości, proces odzyskiwania tytułów prasowych powinien nastąpić, podobnie zresztą jak to się planuje i jak już się dzieje w przypadku banków.
Ale polityków PiS mogą się obawiać nie tylko dziennikarze. Teraz blady strach pada też na kierowców, którym może się przydarzyć kolizja z rządową limuzyną.
Tadeusz Dziuba: To kolejna sprawa rozdmuchana do niebotycznych rozmiarów. I zasmucająca, bo służy odciągnięciu uwagi od rzeczy fundamentalnej, którą jest błyskawiczna zmiana przez Prawo i Sprawiedliwość głównego wektora polskiej polityki. W największym skrócie można powiedzieć, że przez ponad 25 lat nasze wspólnotowe zasoby służyły głównie zamożnym i wpływowym, a teraz - wprost przeciwnie - służą przede wszystkim niezamożnym i niewpływowym.
Znajduje to wyraz między innymi w realizacji programu Rodzina 500+, programu Mieszkanie+, przyznaniu bezpłatnych leków dla seniorów i w wielu innych realizacjach, liczonych na dziesiątki, nieutrwalonych w zbiorowej pamięci. Nawet w warunkach sporów, nieustannie wywoływanych przez bezmyślną opozycję, udało się całkowicie odwrócić cele polityki polskiej. To rzecz wielka i zastanawiająca.
Na tę chwilę nieporozumieniem wydaje się program Mieszkanie+, który ma być realizowany w Poznaniu na Wolnych Torach. Przedstawiciel PKP niedawno mówił, że może w tym miejscu powstać nawet 15 tys. mieszkań, co szybko zostało negatywnie zweryfikowane. Eksperci twierdzą, że jeśli program ma „spiąć” się finansowo, to wynajęcie lokalu powstałego w ramach programu Mieszkanie+ będzie kosztowało prawie tyle co na rynku komercyjnym.
Tadeusz Dziuba: Malkontentów nigdy nie brakowało. W tej chwili można wypowiadać dowolne opinie, bo program dopiero rusza, więc to jeszcze nie czas weryfikacji. Wedle założeń, czynsz będzie niski - jak na polskie warunki - i wyniesie kilkanaście złotych za metr kwadratowy, a z opcją wykupu 20-22 zł za metr kwadratowy.
Wkład publiczny w postaci gruntów będzie istotnym czynnikiem kształtowania względnie niskiej ceny. Przez ponad 25 lat nie budowano w naszym kraju lokali czynszowych na masową skalę, co napędzało rynek deweloperom. Malkontenci bronią ich interesów, niekoniecznie w sposób zamierzony.
Ale nadal nie rozumiem, jak można opowiadać, że pierwsza łopata zostanie wbita na Wolnych Torach w ciągu roku, jeśli do tej pory nie wywołano miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego.
Tadeusz Dziuba: Oczywiście, dobrą praktyką jest prowadzenie inwestycji na terenie objętym planem urbanistycznym, zwłaszcza zaś w przypadku tak dużego obszaru jak Wolne Tory. Może tam powstać swoiste małe miasto, być może nowe subcentrum Poznania. Powinno być ono z góry zaplanowane w sposób przemyślany i atrakcyjny. Plan urbanistyczny dla tego obszaru jest potrzebny. Proszę jednak pamiętać o możliwości uchwalenia przepisów szczególnych.
Władze miasta na pomysły ogłoszone przez właściciela gruntu, czyli PKP, jak i inwestora (BGK Nieruchomości), nie zareagowały optymistycznie, delikatnie mówiąc.
Tadeusz Dziuba: Władze miasta Poznania generalnie wykazują alergię na wszelkie nasze pomysły. Przydałaby się im intensywna terapia. W realizacji programu Mieszkanie+ deklarujemy współpracę.
Finałem tej terapii byłaby pewnie zmiana prezydenta.
Tadeusz Dziuba: Na całe szczęście już za około półtora roku będą wybory samorządowe. Mam nadzieję, że wtedy nastąpi uporządkowanie spraw naszego miasta.
Wtedy będziemy już mówić o prezydencie Tadeuszu Zysku?
Tadeusz Dziuba: Mam taką nadzieję. To będzie zysk dla Poznania.
To Pan „wymyślił” jego kandydaturę. Ma powtórzyć sukces Andrzeja Dudy, który w kampanii nie był postrzegany jako partyjny beton? W kontekście wyborów najczęściej padały nazwiska posłów Szymona Szynkowskiego vel Sęka i Bartłomieja Wróblewskiego.
Tadeusz Dziuba: Ci, którzy wymieniali takie, czy inne nazwiska, robili to na swoją odpowiedzialność. Dr Tadeusz Zysk jest atrakcyjnym kandydatem dla poznaniaków. To gruntownie wykształcony socjolog i psycholog społeczny. Ma ogromne doświadczenie biznesowe jako kreator i menadżer swojego wydawnictwa. Poznań jest jego małą ojczyzną z wyboru wynikającego z potrzeby serca i umysłu. To on może poznańską politykę miejską wreszcie wyprowadzić na szerokie wody.
Jak wynika z wywiadu, który udzielił ostatnio „Gazecie Wyborczej”, wybory chce wygrać, odwołując się do postulatów poprawy transportu publicznego w Poznaniu.
Tadeusz Dziuba: Z impresyjnych wypowiedzi charakterystycznych dla każdego wywiadu nie sposób wyciągać taki wniosek. Dr Tadeusz Zysk przedstawi autorskie pomysły dla Poznania w stosownym czasie. Doskonale rozumie wieloaspektowość polityki miejskiej i metropolitalnej, obejmującej w szczególności kwestie urbanistyki, edukacji, kultury, wypoczynku oraz lokalnych i historycznych tradycji. Skoro jednak wspomniał Pan o transporcie publicznym, to warto powiedzieć, że wymaga on rozwiązań o charakterze aglomeracyjnym.
Zostańmy więc przy komunikacji. Jacek Jaśkowiak zapunktował dzięki tramwajowi na Naramowice, którego i tak nie da się zrealizować w tej kadencji. Tadeusz Zysk mówi z kolei o podziemnym tramwaju mającym biec przez centrum miasta. Brzmi to mało realnie.
Tadeusz Dziuba: Zapewne intencją dr. Zyska było sprowokowanie dyskusji na ten temat. W Poznaniu jest tylko jedna wizjonerska inwestycja komunikacyjna, czyli PST. Słusznie więc odwołuje się on do tego typu pomysłów. Ożywczym projektem może być wykorzystanie obwodnicy kolejowej Poznania do celów komunikacji aglomeracyjnej i miejskiej. Dziś używa się jej wyłącznie dla ruchu towarowego. Na małym odcinku jest ona dziś niedomknięta i - rzecz jasna - nie ma tam niezbędnej infrastruktury pasażerskiej. W przyszłości służyć jednak może szybkiej komunikacji aglomeracyjnej i wewnątrzmiejskiej. Sprzyjałoby to realizacji wielu celów rozwojowych, w tym inwestycjom w południowo-wschodniej części Poznania. Nasz kandydat takich i podobnych szans nie zaprzepaści.
Kiedy Pan startował w wyścigu o fotel prezydenta Poznania, jedną z obietnic była darmowa komunikacja. Czy jeśli wygra Tadeusz Zysk, zostanie ten postulat wprowadzony w życie?
Tadeusz Dziuba: To możliwe. Musi jednak być perspektywa zwiększenia dochodów naszej poznańskiej wspólnoty, co w szczególności wymaga przyrostu liczby mieszkańców i zainstalowanych tu nowych firm. Temu sprzyjać będzie m.in. budownictwo czynszowe, dostępne dla tych, których nie stać na mieszkania deweloperskie. Co ciekawe, obecny prezydent Jacek Jaśkowiak był tego świadomy, mówił o tym w kampanii wyborczej. W tym zakresie zrobił niewiele, albo zupełnie nic.
Uznaje Pan jego prezydenturę za straconą?
Tadeusz Dziuba: Prezydent Jacek Jaśkowiak najbardziej zajmuje się wzniecaniem konfliktów i na ich gruncie buduje zainteresowanie sobą. Szuka przy tym przeciwnika często wymyślonego.
Przeciwnikami są na pewno kibole, z którymi prowadzi raz zimną, a raz gorącą wojnę. Pan, jak słyszałem, w tym czasie zajmuje się przygotowaniem ustawy o imprezach masowych, bazującej na tej przedstawionych przez kibiców w ubiegłym roku.
Tadeusz Dziuba: Projekt ustawy nie wpłynął do laski marszałkowskiej, więc na razie trudno powiedzieć, że się tym zajmuję. Nie jestem kibicem, ale z sympatią patrzę na ich zdolności samoorganizacji i na przywiązanie do patriotyzmu. To dla mnie ważne. Mój ojciec, wtedy uczeń, był Orlęciem Lwowskim. Mój dziadek ze strony mamy był z kolei powstańcem wielkopolskim i pierwszym burmistrzem niepodległego Czarnkowa. Mama - wywieziona do Generalnej Guberni - zajmowała się tajnym nauczaniem. W patriotycznych preferencjach kibiców widzę zalety, nie wady. Nie jestem oczywiście ślepy. Wśród nich są także osoby, które życie wspólnotowe wykorzystują do celów niegodnych.