4 kwietnia 1794 r. pod wsią Racławice Tadeusz Kościuszko pobił siły rosyjskie. Zwycięstwo miało niewielkie znaczenie taktyczne, ale ogromne propagandowe.
Tego dnia liczące około 4 tys. żołnierzy i 2 tys. chłopskich kosynierów oddziały powstańcze maszerowały od strony Krakowa w kierunku Warszawy. O godz. 6 rano straż przednia natknęła się na podjazd kozacki.
Rosyjskimi siłami dowodził gen. Aleksander Tormasow. Miał mniej żołnierzy (około 3 tys.), ale byli lepiej wyszkoleni i uzbrojeni. Ufny w wartość swoich oddziałów, nie chciał czekać na polski atak, lecz sam około godz. 15 rozpoczął natarcie. Wyprowadzone od czoła i od skrzydła rosyjskie uderzenia wywołały zamieszanie wśród polskiej kawalerii, której dwa szwadrony poszły w rozsypkę i umknęły z pola walki. Na szczęście centrum skutecznie się broniło.
Między godz. 17 a 18 do Kościuszki dotarły meldunki, że na miejsce bitwy zbliża się drugi oddział nieprzyjaciela – liczące około 3 tys. ludzi siły gen. Fiodora Denisowa. Ich wejście do walki mogłoby dać Rosjanom zwycięstwo. Dlatego Naczelnik postanowił rozstrzygnąć bitwę już teraz. Na centrum Tormasowa wysłał kosynierów wspartych czterema kompaniami piechoty i ogniem artylerii. Sam poprowadził chłopów do ataku wołając: „Naprzód, chłopcy! Zabrać mi te armaty! Bóg i ojczyzna!”.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień