Po wprowadzeniu przez rząd "Polskiego ładu" samorządy stracą dochody z podatku PIT. W przypadku Bydgoszczy szacuje się, że będzie to około 100 mln zł. Utratę pieniędzy ma zapewnić subwencja, ale z rządowymi pieniędzmi różnie bywa.
- Z budżetem inwestycyjnym miasta zbliżamy się do poziomu morza, czyli zera - mówił na konferencji prasowej prezydent Rafał Bruski.
- To nie jest budżet marzeń - skwitował wczoraj prezydent miasta przyjęcie miejskiej kasy na 2020 rok. Inwestycje będą jednak prawie za 700 mln zł.
Prezydent Rafał Bruski zachęca do wysyłania apelu do premiera Mateusza Morawieckiego o zwrot 100 mln zł, które miały wpłynąć do budżetu miasta, ale nie wpłyną. Co z inwestycjami?
Władze miasta jeszcze nie wiedzą, ile pieniędzy z tegorocznego budżetu nie udało im się wydać. Nieoficjalnie mówi się o kilkudziesięciu milionach złotych. Powody opóźnień są bardzo różne.
Skarbnik Bydgoszczy pochwalił się, pierwszą od 10 lat, nadwyżką budżetową.
Przedstawiciel Pesy zapewniał wczoraj, że do 15 stycznia tramwaje do Fordonu będą gotowe. Opóźnienia w uruchomieniu linii do największej bydgoskiej sypialni wzbudziła sporo emocji.
Najwięcej, bo ponad 40 mln złotych, wyda w przyszłym roku Komunalne Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej.
Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.
Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.
© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.