Powinniśmy inwestować w farmy wiatrowe na Bałtyku, to będzie technologia tańsza niż konwencjonalna - mówi Kamila Tarnacka, wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej.
W ostatnim czasie media ogólnopolskie donoszą, że w polskiej części Bałtyku do 2030 roku zostaną wybudowane farmy wiatrowe. Władze Darłowa mówią, że to szansa dla darłowskiego portu.
Rozpoczęły się badania środowiskowe i pomiary wietrzności na obszarze przeznaczonym pod przyszłą farmę wiatrową na Bałtyku. Prowadzi je firma Baltic Power należąca do naftowego PKN Orlen.
Wysokie wiatraki stały się już charakterystycznym elementem krajobrazu wielu gmin Pomorza - stały się źródłem dochodów, ale i przyczyną kłopotów samorządów lokalnych.
Nowelizacja ustawy o odnawialnych źródłach energii odbije się na budżetach gmin, na których terenach są farmy wiatrowe. Te, które naliczyły wyższe podatki, muszą teraz oddać pieniądze. W przypadku niektórych gmin chodzi o miliony złotych.
Grube miliony złotych oddają gminy na terenie całego kraju firmom energetycznym, eksploatującym na ich terenie farmy wiatrowe z charakterystycznymi wiatrakami. Przykład - miasto i gmina Sztum zwrócić ma 3,8 miliona.
Od wejścia w życie nowej ustawy wiatrakowej nikt nie chce stawiać siłowni wiatrowych. To oznacza, że rozwój energetyki wiatrowej został kompletnie zatrzymany. Obecnie jest ich w Wielkopolsce 215.
Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.
Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.
© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.