Tragiczna śmierć 36-letniego Piotra z Pobiedzisk wstrząsnęła całą Wielkopolską. Policjant, który zamiast udzielić mu pomocy, wywiózł go i zostawił w lesie, został właśnie zwolniony z aresztu.
Piotr był jedynym opiekunem rodziny. Ludzie mówią o nim: grzeczny, dobrze wychowany. Planował ślub, ale czekał na dobry moment. Nie zdążył. Zmarł 10 maja po tym, jak patrol policji w biały dzień wywiózł go półprzytomnego do lasu.
Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.
Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.
© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.