Nie przyznaję się do uderzenia. Zażartowałam, by rozładować napięcie - mówiła wczoraj przed sądem Dorota T., nauczycielka ze Szkoły Podstawowej nr 2 w Łapach.
Grozi jej nawet rok więzienia. Jeszcze w tym miesiącu rozpocznie się proces w sprawie głośnego incydentu sprzed pół roku w łapskiej podstawówce.
Dziecko to człowiek i nie mamy prawa ani słowem, ani ręką, ani groźbą go karać - mówi Anna Samborska, pedagog z SP 44 w Białymstoku.
Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.
Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.
© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.