Takiej siekierezady Gorzów jeszcze nie widział
Wzdłuż ul. Kostrzyńskiej drzewa mają zostać wycięte jeszcze przed startem remontu. Z kolei przy Myśliborskiej pod topór pójdzie ich aż 500!
- W styczniu chcemy ogłosić przetarg. Zamierzamy go rozstrzygnąć w pierwszym kwartale, aby późną wiosną lub na początku lata rozpocząć inwestycję – mówi o remoncie ul. Kostrzyńskiej, najgorszej ulicy w mieście, prezydent Jacek Wójcicki.
Ta inwestycja to najgorętszy temat inwestycyjny ostatnich miesięcy. Wszystko dlatego, że wzdłuż drogi trzeba wyciąć około połowę rosnących tam drzew. Wycinka wynika z aktualnych przepisów budowlanych, które nie pozwalają, aby rosły one zbyt blisko jezdni. A jezdnia po remoncie ma przebiegać praktycznie w tym samym miejscu co teraz. Obok niej będzie też ścieżka rowerowa. Ona jednak – to rozwiązanie cokolwiek zaskakujące – biec będzie między jezdnią a… torami tramwajowymi.
Przeciwko wycince protestuje część mieszkańców. Jedyne, co są w stanie jeszcze wskórać, to walka o pojedyncze drzewa. Ich rozmowy w tej sprawie z urzędnikami i projektantami mają odbyć się w najbliższy czwartek.
- Jeśli znajdą rozwiązanie, by jakiekolwiek, choćby najmniejsze, drzewo uchronić, to będziemy starać się to zrobić. Musimy jednak pamiętać o okresie ochronnym. To oznacza, że musimy zrobić wycinkę do końca lutego 2017 r. – mówi Wójcicki.
Kostrzyńska ma zostać zrobiona do października 2018 r.
W minionym roku miały zostać oddane do użytku odnowione ulice: Walczaka i Warszawska. Pod nawierzchnią pierwszej drogowcy znaleźli płyty nagrobne czy nieopisany w mapach poniemiecki rurociąg, a pod jezdnią drugiej natrafiali na gazociągi. Dróg nie udało się zrobić w terminie. By w przypadku ul. Kostrzyńskiej nie doszło do „powtórki z rozrywki” miasto chce, by nadzór nad budową miał fachowiec z regionu Kary umowne mają być wyższe niż 1 tys. zł dziennie (tak jest przy ul. Walczaka i Warszawskiej).
A czy będą niespodzianki pod Kostrzyńską? – Nie wiadomo, co jest pod kostką. Myślę, że mocno nas nie zaskoczy. Wiemy już jednak, że pod ul. Chrobrego, której remont będzie w 2018 r., jest potężna warstwa betonu, który będzie trudny do skruszenia – mówi prezydent.
Obrońcy drzew wzdłuż Kostrzyńskiej chcą, by przy kolejnych inwestycjach miasto konsultowało z mieszkańcami ingerencję w zieleń.
- Oczywiście, że mieszkańcy mają prawo głosu. Są jednak inwestycje, których inaczej, jak wycinając drzewa, nie da się zrealizować. Za parę miesięcy chcemy zacząć budowę drugiej nitki ul. Myśliborskiej. Tam trzeba będzie wyciąć jedną część alei. To 500 drzew. Jeśli trzeba będzie, będziemy sadzić las obok na poligonie, tylko nie możemy dać się zwariować. Dlatego zrezygnowaliśmy z dwujezdniowej Kostrzyńskiej, żeby pieniądze mogły pójść na Myśliborską, bo to właśnie ta droga ze względu na węzeł i strefę ekonomiczną jest dla nas ważniejsza – mówi Wójcicki.
- Na czwartkowym spotkaniu będę przekonywać miasto, by przy kolejnych inwestycjach firma projektowa miała obowiązek przeprowadzenia konsultacji – mówi Marta Bejnar-Bejnarowicz, radna Ludzi dla Miasta i obrończyni drzew, nie tylko wzdłuż Kostrzyńskiej.