Tania działka zatrzyma odpływ mieszkańców?
Jeszcze w tym roku na Zakanalu będzie można zacząć budowę domu po wpłaceniu tylko 15 proc. kwoty wylicytowanej za działkę.
- Gdy to wejdzie w życie, sam się zastanowię, czy działki nie kupić – mówi nam Krystian Grabowski z Górczyna. O czym?
Na jutrzejszej sesji radni mają zdecydować o przyjęciu programu „Tania działka budowlana”. – Chcemy, by mieszkańcy zostali u nas na stałe. To ma być też zachęta do osiedlania się u nas – mówi prezydent Jacek Wójcicki. Urzędnicy mają już przygotowanych 88 działek na Zakanalu (przy ul. Granicznej – 8, przy Ludowej – 39, przy Pełczyckiej – 6 oraz przy ulicach: Rodła i Kowalskiego – 35), w planach kolejne 20 przy ul. Granicznej. Będzie można je kupić w przetargu za około 1/4 ich wartości. Jeśli działka o wartości 65 tys. zł osiągnie na licytacji poziom 75 tys. zł, to po przetargu trzeba będzie zapłacić 15 proc. tej kwoty, czyli 11 tys. 250 zł. W ciągu dwóch lat trzeba będzie rozpocząć budowę. Przez następne dwa – wybudować i zamieszkać. I przez każdy taki rok płacić 1 proc. opłat rocznych, czyli po 750 zł. Po zameldowaniu się trzeba będzie z kolei zapłacić 25 proc. od różnicy między wylicytowaną ceną a jej wartością. W tym konkretnym przypadku to 2,5 tys. zł. Całkowity koszt zakupu działki to 16 tys. 750 zł.
W przypadku, gdyby ktoś chciał sprzedać działkę przed upływem dziesięciu lat od zakupu, zapłaci całą kwotę.
Działki mają powierzchnię od 800 do 2,5 tys. mkw. Miasto szacuje, że ich wycena będzie wahać się między 45 a 55 zł za 1 mkw. Pierwsze przetargi mają być jeszcze przed wakacjami.
- Na Zakanalu jest bardzo duża podaż działek. Tam działkę powyżej 30 zł/mkw. jest bardzo trudno sprzedać – mówi Krzysztof Sienkiewicz z biura nieruchomości przy ul. Pocztowej. Jego zdaniem miejski program sprzedaży działek może zatrzymać do kilkunastu procent spośród tych, którzy chcą budować się na własnej działce (patrz: niżej) – Jeśli ktoś ma 1 mln zł na budowę domu, to zapłacenie mniejszej kwoty nie robi na nim wrażenia – mówi ekspert nieruchomości.
* „Prawdopodobnie to najtańsze miejskie działki w kraju” - reklamują program urzędnicy.
Tanie działki mają przynieść miastu wymierne korzyści. - Dziś te są w mieście miejsca, które na siebie nie pracują. Jeśli uda się sprzedać 100 działek, to w ciągu roku osiągnięmy 60 tys. zł z podatku od nieruchomości, a z PIT-ów wpłynie do nas 600 tys. zł - wylicza korzyści wiceprezydent Jacek Szymankiewicz.
* Uciakanie mieszkańców z miasta to tendecja, która nie tylkow Gorzowie utrzymuje się od lat.
Doskonale widać to po liczbach, które wymieniają nam wójtowie z podgorzowskich gmin. Paweł Tymszan mówi, że przez pierwsze dwa lata jego kadencji w gminie Deszczno osiedliło się 300 osób. Z kolei Anna Mołodciak informuje, że tylko w zeszłym roku przybyło w Kłodawie między 200 a 250 zameldowanych mieszkańców. Ponieważ w Kłodawie osiedlają się najbogatsi (Krzysztof Sienkiewicz mówi nam, że średnia cena działek w tym miejscu to 80-100 zł), w ciągu roku wpływy z podatku PIT wzrosły w gminie z 9,8 mln zł do 11,6 mln zł .