Tarcza antyrakietowa: Ostatnia nadzieja w premier Szydło
Antoni Macierewicz, szef MON, zasugerował samorządowcom, że amerykańska tarcza w Redzikowie da korzyści regionowi
Samorządowcy ze Słupska i powiatu słupskiego już od kilku lat zabiegają u władz centralnych o rekompensaty z tytułu lokalizacji w Redzikowie amerykańskiej tarczy antyrakietowej. Rozmowy na ten temat rozpoczęli jeszcze z rządem PO--PSL. Jednak trwały one tak długo, że przed zmianą władzy nie udało się podpisać stosownej umowy z rządem.
Wyposażeni w taką wiedzę samorządowcy rozpoczęli nową turę rozmów z rządem, w tym przede wszystkim z przedstawicielami MON.
W miniony czwartek podczas konferencji w starostwie słupskim, w trakcie której starosta chwalił się swoimi osiągnięciami (zob. na gp24.pl), podjął także wątek rekompensat. W tej sprawie nie miał dobrych wiadomości. Zdradził natomiast, że Antoni Macierewicz, szef MON, zasugerował samorządowcom, że rekompensat nie będzie, bo baza nie spowoduje strat, a - przeciwnie - przyniesie korzyści dla regionu.
- My mamy inne zdanie. Choć powoli tracimy wiarę w rekompensaty, to liczymy jeszcze na bezpośrednie roz-mowy z premier Beatą Szydło, która ma przyjechać do Słupska, gdy będzie miała więcej czasu - mówi starosta Kołodziejski.
Tymczasem przedsiębiorcy, którzy działają w regionie słupskim, już teraz odczuwają pewne utrudnienia w związku z amerykańską bazą. Z wiadomości, które do nas docierają, wynika, że niektórzy już teraz mają problem z używaniem komórek w swojej firmie.
- Gdy zainstalowałem wzmocnienie sygnału, po kilku godzinach pojawili się u mnie wojskowi, którzy kazali je wyłączyć - mówi jeden z przedsiębiorców. Zastanawia się, czemu mogło to przeszkadzać.