Wprowadzenie tzw. sieci szpitali oznacza duże zmiany w całodobowej opiece medycznej w Tarnowie. Od października bezpłatne dyżury lekarzy w noce, weekendy i święta nie będą już, jak dotychczas, prowadzone przez trzy wyznaczone przychodnie, ale wyłącznie w szpitalach: specjalistycznym im. Edwarda Szczeklika i wojewódzkim św. Łukasza.
Zamiast trzech punktów, w których tarnowianie mogli skorzystać z nocnej i świątecznej opieki medycznej, w mieście od października funkcjonować będą jedynie dwa. W dodatku zmieni się ich lokalizacja. Nie będą to już przychodnie (obecnie Kol-Med, Mościckie Centrum Medyczne i Miejska Przychodnia nr 4), ale Szpitale św. Łukasza i Szczeklika.
Paulina Pluta o zmianach, które wejdą w życie 1 października, dowiedziała się wczoraj, czytając kartkę przy wejściu do Kol-Medu. - Moi synkowie są dosyć chorowici i dlatego wiele razy korzystaliśmy z nocnych dyżurów. Trzeba było swoje odstać, bo kolejka do lekarzy była tam zawsze spora, zwłaszcza do pediatry, ale aż boję się myśleć o tym, co to będzie teraz. W szpitalach już czeka się bardzo długo, a co dopiero, jak jeszcze SOR-om dojdzie opieka całodobowa - mówi.
Podobne obawy ma większość osób, z którymi rozmawialiśmy wczoraj w tarnowskich przychodniach. Na reformie stracą przede wszystkim mieszkańcy Mościc, dla których od października placówką świadczącą opiekę całodobową będzie położony po przeciwległej stronie miasta Szpital św. Łukasza.
- Walczyliśmy do ostatniej chwili w Narodowym Funduszu Zdrowia o to, aby nocne i świąteczne dyżury były nadal pełnione w Mościcach. Poparł nas w tych staraniach również prezydent Tarnowa, ale nic nie udało się wskórać - ubolewa Jan Musiał, prezes Mościckiego Centrum Medycznego.
Placówka dostała wprawdzie propozycję świadczenia dotychczasowych usług - na zasadach podwykonawstwa dla „starego” szpitala - ale musiałaby je realizować w jego budynku, co dla mieszkańców Mościc nie byłoby wcale udogodnieniem.
- Aby skorzystać z bezpłatnych badań, musieliby i tak jechać do centrum miasta - mówi Musiał. Nocny dyżur w MCM zostanie od października utrzymany, ale wyłącznie na zasadach komercyjnych, czyli trzeba będzie za wizytę zapłacić.
W obu tarnowskich szpitalach przygotowania do przejęcia opieki nocnej i świątecznej już się rozpoczęły. W „Łukaszu” dyżury odbywać się będą w pomieszczeniach poradni dziecięcej (na lewo od rejestracji od strony wejścia głównego).
- Dyżur pełnić będzie jednocześnie internista oraz pediatra. Musimy ich dodatkowo zatrudnić, bo nasi lekarze już mają mnóstwo obowiązków i obarczenie ich kolejnymi nie wchodzi w grę - przyznaje Anna Czech, dyrektorka szpitala.
W Szpitalu im. Szczeklika na razie szukają odpowiedniego miejsca dla nocnej i świątecznej opieki. - Będą to na pewno pomieszczenia na parterze, z dogodnym dojściem i dojazdem. Nie mamy jeszcze umowy, a jedynie wytyczne z rozporządzenia ministra i dlatego na razie za dużo na ten temat nie mogę powiedzieć. Jeden zespół pielęgniarsko-lekarski dyżurować będzie na miejscu, drugi będzie wyjazdowy - mówi Marcin Kuta, dyrektor „starego” szpitala. Jak dodaje, niekoniecznie będą to pediatrzy, bo ministerialne rozporządzenie nie nakłada na szpital takiego wymogu.
- Źle by się stało, gdyby w stutysięcznym mieście, po godzinach pracy był tylko jeden pediatra. Przecież w naszym przypadku dzieci stanowią połowę pacjentów, którzy przywożeni są na dyżury - zauważa Roman Korczak, pediatra, prezes przychodni nr 4.